Po naszych artykułach o podziemiach do Tygodnika Wrocławskiego zgłaszają się ludzie, którzy dawniej uczestniczyli w eskapadach do bunkrów i zwiedzali podziemne tunele pod miastem.
Michał Wilewski twierdzi, że podziemne korytarze przebiegają pod Akademią Ekonomiczną we Wrocławiu. Wejścia do nich znajdują się w kilku miejscach na uczelni. Jeden z włazów mieści się przy banku. Kolejne wejście przy klubie Simplex.
- Będąc nastolatkiem wiele razy chodziliśmy po podziemiach. Korytarze biegną pod całym kampusem i mają łącznie kilkaset metrów. Nie mam pojęcia, czy powstały one przed, czy po wojnie – opowiada Michał Wilewski z ul. Komandorskiej.
We wskazanych przez niego miejscach rzeczywiście znajdują się zaspawane włazy. Na ścianach niektórych budynków widać jeszcze ślady po kulach i namalowane farbą wejścia do schronów.
- W podziemiach pod bankiem znajdowała się wnęka z transformatorami i elektryką. Dalej korytarze biegły do budynków, gdzie kończyły się w pomieszczeniach gospodarczych – dodaje Wilewski.
Przed wojną na terenie akademii znajdował się szpital Wencel – Hancke, który wybudowano dzięki wsparciu fundacji Liny Hancke. W 1895 roku na działce o powierzchni ponad 37 arów powstały pierwsze budynki gospodarcze, kostnica i oddziały szpitalne. Po wojnie przemianowano go na Akademię Ekonomiczną im. Oskara Langego.
Do dziś znajdują się tam dwa duże bunkry, które po wojnie przerobiono na magazyny.
W latach 80. wejścia do podziemi kazano zaspawać, bo stróż zgłosił, że kręci się przy nich za dużo młodzieży.
Inny tajemniczy korytarz w centrum miasta odkrył pracownik zakładu ślusarskiego, który mieścił się w kamienicy na rogu ul. Łaciarskiej, Nowego Świata i Kiełbaśniczej. Dziś w tym miejscu znajduje się recepcja hotelu.
- Wejście do tunelu pokazał mi w 1979 roku jeden ze ślusarzy. Biegło w kierunku placu 1 Maja (obecnie Jana Pawła II). Mieliśmy się tam razem wybrać, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy. Baliśmy się, że przejście runie lub będzie zaminowane – mówi Fryderyk Słonecki, wrocławianin.