Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Pożegnanie zduna

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Postęp techniczny wymusza odejścia niektórych zawodów rzemieślniczych do lamusa.

Prawie na każdym kroku napotka się we Wrocławiu fachowca od reperacji sprzętu gospodarstwa domowego czy urządzeń elektronicznych. Ale co ma zrobić mieszkaniec nowego osiedla, któremu zniszczyły się buty czy urwał się pasek od torby?

Szewc na wagę złota

Usługi szewskie są oferowane wprawdzie w dużych centrach handlowych, często jednak z powodu braku specjalistycznych maszyn, ograniczają się do wymiany fleków. Pozostaje na własną rękę poszukać warsztatów rzemieślniczych, które oferują szerszą gamę usług.

- Rzeczywiście mam klientów z całego miasta – przyznaje Tomasz Ostrowicz prowadzący punkt naprawy obuwia i galanterii skórzanej na Sępolnie. – Ostatnio pani z Wojnowa opowiadała, że jedyny szewc na jej osiedlu zamknął zakład i wyjechał do Anglii.

Branży rzemieślniczej grozi jednak bardziej brak rąk do pracy niż masowa emigracja. Coraz częściej mówi się o konieczności przywrócenia kształcenia zawodowego, dostosowanego do współczesnych realiów. Tak jak wszędzie tutaj także są jednak mniej i bardziej popularne kierunki. Chłopcy najczęściej chcą zostać mechanikami samochodowymi, a dziewczęta fryzjerkami.

- Popularne od lat zawody to także piekarz i ciastkarz – opowiada Jerzy Cackowski, naczelnik Wydziału Oświaty i Kwalifikacji Zawodowej Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej. – Do pierwszego z nich trafia jednak ostatnio nieco mniej adeptów. Młodzież nie pali się widać do ciężkiej, wykonywanej także nocami pracy.

Podobna sytuacja jest w całym kraju. Niewielu polskich nastolatków marzy o zostaniu zdunem, kominiarzem, zegarmistrzem, a nawet wędliniarzem czy masażem. Szewstwo i krawiectwo zostało natomiast w dużej mierze wyparte przez masową produkcję.

Z dyplomem do Londynu?

Wzrasta natomiast ilość chętnych do pracy w zawodach związanych z szeroko pojętym budownictwem. Obecnie o wiele więcej uczniów jest w pierwszych niż w ostatnich klasach. Nie ma jednak wątpliwości, że wielu z nich planuje realizować swoje zawodowe plany za granicą. Świadczy o tym choćby ilość podań o legalizację dokumentów składanych przez świeżo upieczonych mistrzów zawodów budowlanych.

- W ostatnich latach pewne specjalizacje zostały wykreślone z listy szkolnego kształcenia -wyjaśnia Jerzy Cackowski. – Dotyczy to również dość wąskich specjalizacji wymagających zmysłu artystycznego. Dzisiaj można zostać złotnikiem czy witrażystą tylko korzystając z prywatnych kursów.

Zdaniem specjalisty nieporozumieniem było także wyłączenie z rzemieślniczego systemu kształcenia osób dorosłych. Uczniem mistrza cechowego może dziś być tylko młodociany, a przecież wielu dojrzałych ludzi chce zdobyć nowy zawód. Dotyczy to nawet tak popularnego fachu jak kosmetyczka. W tym zawodzie jest wymagane średnie wykształcenie, praktykantka ma więc na starcie co najmniej 18-19 lat. Musi wtedy sama płacić za kurs zawodowy lub ewentualnie liczyć na pomoc ze strony miejscowego urzędu pracy, ponieważ jest już „za stara” na zostanie uczennicą cechową.

Rzetelność przede wszystkim

Wbrew pozorom zawody rzemieślnicze mają jednak przyszłość. Ich adepci powinni jednak pamiętać, że w pracy oprócz zawodowych kompetencji będzie im potrzebna umiejętność nawiązywania kontaktów z ludźmi i reagowania na potrzeby rynku pracy. Ważne także, by dbać o klienta i zamiast na ilość stawiać na jakość usług.

- Moja droga do zostania szewcem nie była typowa – wspomina Tomasz Ostrowicz. – Zamiast szkoły zawodowej skończyłem studia wyższe na politechnice. Zacząłem jednak pracować w zakładzie cholewkarskim i ostatecznie z tą branżą związałem swoją przyszłość. Z czasem zostałem także rzeczoznawcą w dziedzinie obuwia. Przez pewien czas szyłem nawet buty na miarę, potem jednak przekonałem się, że najbardziej opłacalne są naprawy obuwia i galanterii skórzanej. Nie narzekam na brak pracy i nie przypuszczam, żeby w najbliższych latach miało jej zabraknąć. Chyba że powstanie technologia pozwalająca wytworzyć bardzo tanie obuwie, które będzie się bardziej opłacało wyrzucać niż naprawiać – śmieje się mistrz kopyta.


Ewa Mastalska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl