W tym roku impreza odbywała się głównie pod kątem poetów francuskich oraz widowisk multimedialnych w reżyserii Roberta Skolmowskiego, znanego z operowych superprodukcji. Nie zabrakło, naturalnie, stałych punktów festiwalu, jakim jest "Połów", czyli prezentacja poetów młodego pokolenia. Był konkurs na klip do wiersza, za który przyznano łączną nagrodę 12,5 tysiąca złotych. Dwa pierwsze miejsca zdobyły filmy: "Burundanga" zespołu o tej samej nazwie oraz "Jakim chcesz być kotem" zespołu Piotr i Aneta (grupa otrzymała również nagrodę publiczności).
- Nagrałem kilka najlepszych moim zdaniem 3-minutówek. Tylko nieliczne były ciekawe. Większość z tego, to jakieś wydumane żale na tle kalejdoskopowo zmieniających się szarych kamienic, ulic, rzeki... W sumie niszowa impreza akademicka lub nawet szkolne kółko zainteresowań poezją i warsztaty podsumowujące zajęcia pt. "Każdy może pisać wiersze, a nawet nakręcić klip" - tak swoje wrażenia z imprezy przedstawia Marcin Schiffler, od kilku lat bywalec Portu. Niespodzianką na festiwalu miała być wystawa zdjęć Rafała Wojaczka o tematyce zwierzęcej. - Liczyłyśmy na jakieś bardziej ekstrawaganckie fotografie - mówiły z rozczarowaniem Agnieszka i Ania, studentki polonistyki.
Ring krytyków
Entuzjazmu nie wzbudził także wieczór francuskiej poezji, mimo tłumaczenia, które pojawiało się na ekranie. - To był zły punkt programu, mnóstwo ludzi powychodziło. Festiwal nie powinien zatrącać snobizmem - oceniał Marcin Schiffler.
Premiery doczekały się dwadzieścia trzy wydawnictwa. - W portowym sklepiku najchętniej kupowanymi książkami były: "Osobne przyjemności" Harry'ego Mathewsa, "Przygody przyrody" Zbigniewa Macheja, "Po sobie" Julii Szychowiak, "Po tęczy" Andrzeja Sosnowskiego, "remont poranka" Reinera Kunzego oraz "Wojaczek wielokrotny" Stanisława Beresia i Katarzyny Batorowicz-Wołowiec - mówią organizatorzy Portu. - Z "Remontu poranka" Kunzego zapamiętałem końcówkę poematu o katastrofie kolejowej w Barcelonie i oklaski. Potem zachwycające impresje o masturbacji Harry Mathewsa, zresztą bardzo zabawne! No i ring krytyków w dyskusji nad impresjonistyczną syntezą Piotra Kępińskiego, który dokonał zamachu na ich świat, bo uprościł i wyłuskał na kilku stronach wartość każdego z poetów. Mam nadzieję, że przyszłoroczny festiwal odbędzie się w nieco innych klimatach - podsumowuje Port Marcin Schiffler.
Silesius dla Różewicza
Po raz pierwszy w historii festiwalu wręczono Wrocławską Nagrodę Poetycką. „Silesiusa” otrzymał Tadeusz Różewicz, który we wrocławskim Biurze Literackim wydał zbiór wierszy "Nauka chodzenia". Ten polsko-niemiecki tom, który zawiera osiemnaście wierszy powstał we współpracy z grafikiem Eugeniuszem Getem-Stankiewiczem. Książką roku, o tytuł której ubiegało się siedmiu poetów (Urszula Kozioł, Zbigniew Machej, Adam Wiedemann, Piotr Mitzner, Julian Kornhauser) została "Po tęczy" Andrzeja Sosnowskiego, a debiutem roku "Po sobie" Julii Szychowiak. Debiutantka wygrała z Krzysztofem Bąkiem i Marcinem Perkowskim.
Biuro festiwalu nie zapomniało o najmłodszych. Dla nich przygotowano blok imprez, w ramach którego ze spektaklem wystąpił Teatr Lalek. Prócz wystaw i premier odbyły się także dyskusje i debaty z udziałem znanych krytyków literackich. O tym „Po co nam nagrody literackie" pod przewodnictwem Stanisława Beresia dyskutowali prezydenci Wrocławia, Gdańska i Gdyni - Rafał Dutkiewicz, Paweł Adamowicz i Wojciech Szczurek.
Znany jest już program przyszłorocznego festiwalu, który odbędzie się w dniach 17 - 19 kwietnia 2009 roku. W Porcie znajdzie się miejsce dla czeskich poetów oraz drugiej edycji konkursu "Nakręć wiersz". Organizatorzy zapowiadają również nową formułę wieczorów autorskich.
