Funkcjonariusze Wydziału Prewencji i Patrolowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu patrolowali rejon Psiego Pola. Policjanci podczas pełnionej służby zwracali m.in. uwagę na osoby kierujące jednośladami. Obserwowali także stacje wypożyczalni miejskich rowerów.
W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli, jak młody mężczyzna zabiera rower ze stacji i odjeżdża. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie podszedł on do panelu użytkownika, by wypożyczyć rower. Policjanci nie widzieli też, aby korzystał z aplikacji do wypożyczania w swoim telefonie. Po prostu podszedł, zabrał stojący rower i odjechał. Funkcjonariusze musieli sprawdzić tę sytuację. Ruszyli za mężczyzną i zatrzymali go do kontroli. Rowerzysta zdążył przejechać raptem kilkadziesiąt metrów.
Okazało się, że mężczyzna roweru nie wypożyczył. Policjanci skontaktowali się z operatorem miejskiej wypożyczalni, który oświadczył, że według jego informacji rower znajduje się cały czas w obrębie stacji, co było nieprawdą.
W świetle obowiązujących przepisów przestępstwo kradzieży zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 5 lat. Mężczyzna usłyszał już zarzut w tej sprawie. Przyznał się policjantom do zabrania roweru. Tłumaczył, że chciał się na nim „tylko” przejechać. O dalszym losie 28-latka zdecyduje teraz sąd.