Futbol mitami stoi
Co ciekawe, najbardziej podatni na wiarę w sportowe mity są kibice piłki nożnej. Rzeczywistość tymczasem okazuje się brutalna. Głośne transfery nigdy nie są gwarancją sukcesów, faworyci nie zawsze wysoko pokonują outsiderów, ekipy biorące udział w europejskich pucharach wcale tak często nie zawodzą w kolejce ligowej następującej po pucharowym meczu, a zespoły, które muszą wygrać dane spotkanie, żeby zrealizować określony cel, nie zawsze tego dokonują. Popularnym mitem wśród fanów futbolu grających u bukmacherów (tutaj lista tych legalnych w Polsce) jest też...
Efekt „miotły”
– To większe wyzwanie, z pewnością. Podejmuję się tego zadania, ponieważ głęboko tego pragnę. Chcę znów trenować. Myślę, iż moje serce powiedziało mi, że dobrze wypocząłem. Kocham ten klub. I kiedy prezydent zadzwonił do mnie, nie mogłem odmówić – mówił Zinédine Zidane w marcu 2019 roku, ogłaszając swój powrót na stanowisko szkoleniowca Realu Madryt. – Wracamy do pracy i spróbujemy dobrze wykonywać zadania. Pozostało nam jedenaście meczów w lidze. Później zaczniemy myśleć o następnym sezonie i nie tylko. To szczególny dzień dla wszystkich, jestem bardzo szczęśliwy i to jest najważniejsze. Z radością wracam do domu. Chcę znów pracować i doprowadzić ten klub na miejsce, na które zasługuje.
Francuz prowadził wcześniej Królewskich w latach 2016-18 i wywalczył z nimi dziewięć trofeów, w tym trzy Puchary Europy przyznawane za triumf w Lidze Mistrzów. Jego następcy, Julen Lopetegui oraz Santiago Solari, nie spełnili pokładanych w nich nadziei, dlatego Zizou powrócił na zajmowane wcześniej stanowisko, by przywrócić Realowi Madryt dawny blask. Kibice wierzyli, iż ta sztuka uda mu się błyskawicznie, a kursy bukmacherskie również na to wskazywały, ale koniec końców zarówno finisz sezonu 2018/19, jak i początek kampanii 2019/20 w wykonaniu jego podopiecznych były dalekie od oczekiwań, gdyż pogubili oni mnóstwo punktów z zespołami, które w normalnych okolicznościach poległyby z kretesem. Mit o efekcie „miotły” został więc w ten sposób obalony.
Rzetelna analiza
Dyskusje prowadzone z pasją w internecie, w pubach czy w biurach sugerują, że na sporcie znają się niemal wszyscy Polacy. Rozmowy pomiędzy pełnoletnimi osobami obstawiającymi u bukmacherów (byle tych z licencją Ministra Finansów, gdyż za grę u innych grozi odpowiedzialność) dotyczą tymczasem najczęściej… przegranych kuponów. Jednemu nie wszedł tzw. pewniak, drugi źle wytypował strzelca gola, a trzeci sądził, że nowy trener w klubie X zgodnie ze starą prawdą zaprowadzi porządek i sprawi, że nienaoliwiona machina wreszcie ruszy. Rzeczywistość jednak jest taka, że dogłębnej analizy typowanych spotkań na dłuższą metę nic nie jest w stanie zastąpić. Opieranie swoich wskazań na mitach oraz intuicji od czasu do czasu może oczywiście okazać się skuteczne, lecz grając ciągle w ten sposób wylądujemy ostatecznie na finansowym minusie.