Najpopularniejszym ogólnopolskim portalem stworzonym przez wrocławian jest bez dwóch zdań Nasza-Klasa. Jednak bezwzględnie najciekawszą, bo traktującą o historii naszego miasta i jego architekturze jest witryna Wratislaviae Amici potocznie zwana „Hydralem”.
Taki portal to unikat na polską skalę. Podobne inicjatywy istnieją, co prawda w Szczecinie czy Krakowie, jednak zbiory wrocławskie o niebo je przerastają. Z bogatego materiału fotograficznego zgromadzonego w internetowej bazie korzystają nie tylko amatorzy, ale także studenci, naukowcy, deweloperzy, inwestorzy, a nawet urzędnicy miejscy czy wydawnictwa. Dlaczego? Bo jednym jest to potrzebne w pracy, a inni są po prostu zainteresowani historią i architekturą Wrocławia i Dolnego Śląska. Czasem jest również tak, że Dolnoślązacy chcą sprawdzić jak dawniej wyglądało miejsce, w którym obecnie mieszkają. W końcu za sprawą starych pocztówek i zdjęć można się wybrać w wirtualną podróż w czasie i poobserwować jak dawniej wyglądało nasze miasto i region oraz codzienne życie jego mieszkańców.
Szyny prowadzące donikąd
- Wszystko zaczęło się w 2001 roku. Założycielem portalu i jego pomysłodawcą jest Piotrek Herba. Informatyk i fascynat wszystkiego co jest związane z wrocławskimi tramwajami. Od małego zastanawiał się czemu szyny urywają się w pewnych miejscach albo prowadzą wprost do budynku. Stąd wzięło się jego zainteresowanie dawnym Wrocławiem – mówi Piotr Popow, prezes Wratislaviae Amici.
Wokół idei Piotrka Herby szybko zorganizowała się grupa zapaleńców, którzy już na pierwszym spotkaniu określili na jakich zasadach będzie funkcjonował portal. – Formuła miała być otwarta, a strona działać non profit. Chcieliśmy też, żeby ludzie podejmowali dyskusje, stąd wprowadzenie komentarzy i forum – wspomina Mariusz Tokarz, jeden z administratorów portalu i zarazem sekretarz stowarzyszenia.
Początkowo witryna zawierała tylko archiwalia tj. skany pocztówek i fotografii, które znajdowały się w posiadaniu niezbyt wówczas licznego grona użytkowników. Jednak ze względu na dynamiczny rozwój Wrocławia i mnogość inwestycji zdecydowano się na poszerzenie spectrum działania o fotografię współczesną. - Przy tak szybkich zmianach w przestrzeni miejskiej stolicy Dolnego Śląska jakie zaszły na początku XXI stwierdziliśmy, że zdjęcia zrobione dzisiaj, w ciągu kilku lat mogą już mieć wartość historyczną i stać się materiałem dokumentalnym. Na przykład w ostatnim okresie wyburzono wiele obiektów przy ulicy Krakowskiej czy Wyszyńskiego. Myślimy również o przyszłych pokoleniach wrocławian, które za jakiś czas dorosną i zaglądną na naszą stronę, żeby zobaczyć w jakim Wrocławiu żyli ich rodzice czy dziadkowie - podkreśla Popow.
Kolejny duży przełom w historii portalu nastąpił w latach 2005-2006 . Na forum pojawiła się dyskusja czy rozszerzyć działalność poza granice Wrocławia. Ostatecznie zdecydowano się na to rozwiązanie. Jak się okazało był to kolejny krok w dobrym kierunku. Dzięki niemu zaczęto gromadzić archiwalia i współczesne fotografie z całego Dolnego Śląska. – Pewnie nie obyłoby się to bez pomocy tamtejszych mieszkańców, którzy przyłączyli się współtworzenia portalu – opowiada Popow. W szybkim tempie na stronie opublikowano znaczną ilość materiałów z Wałbrzycha, Jeleniej Góry czy Opola, ale nie tylko.
Portal dostrzeżono również poza granicami Polski, w Niemczech. – Przedwojenni mieszkańcy Dolnego Śląska lub ich potomkowie, przekazali nam lub udostępnili swoje prywatne zbiory – mówi Tokarz.
Rozszerzenie zasięgu i otwarta na użytkownika formuła portalu przyczyniła się do wzrostu jego popularności. - Obecnie w bazie portalu znajduje się ponad 200 tysięcy zdjęć. Dziennie użytkownicy dodają około 200 nowych. Witryna ma kilka tysięcy odsłon – podkreśla Popow. Od tego roku pieczę na portalem sprawuje specjalnie w tym celu powołane przez użytkowników Stowarzyszenie Wratislaviae Amici.
Nowe perspektywy
Powołanie stowarzyszenia, jak zgodnie twierdzą jego założyciele, wiąże się z chęcią dalszego rozwoju portalu i jego działalności. - Dzięki temu, że zyskaliśmy umocowanie prawne, możemy podejmować wiele inicjatyw, które do tej pory były poza naszym zasięgiem. Oprócz tego nasz głos i prestiż zyskał na sile, choć już wcześniej instytucje czy firmy konsultowały się z nami w różnych sprawach. Jest jeszcze jeden duży plus tej decyzji. Wreszcie możemy gromadzić fundusze na pozyskiwanie nowych zbiorów. – zauważa Popow.
- Martwi nas natomiast jedna rzecz. We Wrocławiu jest dużo archiwaliów, do których nawet jeśli jesteśmy w stanie dotrzeć, to nie możemy ich pokazać na stronie. Tak na przykład jest ze zbiorami Biblioteki na Piasku, gdzie stare fotografie i pocztówki leżą niezinwentaryzowane w wielkich zakurzonych pudłach. Proponowaliśmy ich skatalogowanie w ramach wolontariatu. Niestety, do tego nie doszło. Podobnie sprawa wygląda ze zdjęciami lotniczymi będącymi w posiadaniu wrocławskiego oddziału IPN. Można je zeskanować i dostać w formie elektronicznej, ale udostępnić szerokiej publiczności na naszym portalu już nie. Trochę nas to smuci, bo przecież działamy non profit na rzecz upowszechniania wiedzy – mówi prezes zarządu Wratislaviae Amici.
W najbliższej przyszłości stowarzyszenie podejmie próbę uruchomienie niemieckojęzycznej wersji serwisu. W dalszej perspektywie są zamiary pozyskania lokalu na siedzibę stowarzyszenia, gdzie możliwa będzie organizacja wystaw, biblioteki, a także spotkań, dyskusji i prelekcji.