Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Czy tylko zmiana nazwy?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Do końca roku Ośrodek „Pamięć i Przyszłość’ ma zostać przekształcony w Instytut Historyczny.

Nie znane są jednak szczegóły funkcjonowania nowej placówki.

Zmian domaga się minister kultury Bogdan Zdrojewski, który twierdzi, że prace nad Muzeum Ziem Zachodnich prowadzono są za wolno, a zarobki pracowników za wysokie i wynoszą średnio ok. 7 tys. zł.

- To nieprawda. Minister Zdrojewski podał ogólną kwotę z grudnia razem z premiami. Średnia praca netto wynosi 3,5 tysiąca złotych – prostuje Juliusz Woźny, rzecznik prasowy Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”.

Oburzenia nie kryje również Kazimierz Michał Ujazdowski, z którego inicjatywy w 2007 roku powołano placówkę.

- Minister Zdrojewski podjął decyzję o wypowiedzeniu miastu umowy o współprowadzeniu placówki, która ma zbudować Muzeum Ziem Zachodnich. To jest akt szkodliwy i świadczący o całkowitym braku odpowiedzialności za pamięć historyczną – mówił na konferencji prasowej Michał Ujazdowski.

Nieoficjalnie mówi się, że to walka polityczna między PO a PiS-em. Przeciwko zmianom ostro zaprotestowały ugrupowania kombatanckie oraz Stowarzyszenie Dolny Śląsk XXI, które wyraziło stanowczy sprzeciw wobec decyzji ministra Zdrojewskiego.

- Decyzja ta jest całkowicie niezrozumiała i nie była przedmiotem konsultacji ani z prezydentem Dutkiewiczem, ani z radą programową instytucji – twierdzi Paweł Wróblewski, prezes stowarzyszenia.

Nową placówkę ma utrzymywać miasto wspólnie z ministerstwem kultury.

Po co w ogóle powstał ośrodek i czym się zajmuje? Od początku istnienia do placówki zgłosiło się ok. 400 osób. Ludzie ci opowiedzieli pewne epizody przeżyte podczas wojny, zsyłek czy przesiedleń. Ich historie są nagrywane, spisywane, a niektóre weryfikowane przez historyków.

- Mieliśmy starszego pana, który opowiadał, że wysadził pewien pomnik. Jego żona powiedziała, że nie zupełnie jest to prawdą, dlatego zeznania weryfikują historycy – tłumaczy Juliusz Woźny.

Zeznania świadków przydadzą się nie tylko przyszłym pokoleniom, ale również naukowcom, ekspertom i historykom.

Ośrodek nagrywa również paradokumentalne filmy historyczne, opracowuje dokumenty, książki i wystawy. Największą - „Pociąg do historii” - obejrzało już ponad 40 tys. osób.


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl