Przypomnijmy: w nocy z niedzieli na poniedziałek złodzieje ukradli czterysta metrów kabla energetycznego - z tego powodu pociągi utknęły wczoraj na trasach między Wrocławiem a Opolem i Kłodzkiem. Pasażerowie mieli kłopoty, bo pociągi jeździły okrężnymi trasami, a to wydłużało podróż nawet o kilka godzin.
- Pracownicy kolei skończyli już uzupełnianie skradzionej sieci trakcyjnej - mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik Polskich Linii Kolejowych.
Złodzieje kradną na kolei wszystko, co można sprzedać w punktach skupu złomu. - Takie kradzieże mogą doprowadzić do tragedii, bo poza kablami energetycznymi znikają tory i elementy zabezpieczające przed wykolejeniem pociągów czy zderzeniem z innym składem - podkreśla rzecznik PKP we Wrocławiu.
W ciągu ostatniego roku dolnośląska kolej straciła przez złodziei około dwóch milionów złotych. Ale nie tylko kolej jest okradana. Z miast giną pokrywy od studzienek, metalowe bramy i pompy. Pamiętajmy, że właściciele punktów skupu, którzy przyjmują kradziony złom, odpowiadają za paserstwo.