Rolą umieszczonych w podłożu świateł było ostrzeganie pieszych przed nadjeżdżającym tramwajem.
- Ten niestandardowy i dodatkowy system zwracania uwagi pieszych podpatrzyliśmy w zachodnich miastach europejskich. - mówi Ewa Mazur, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. - Takie rozwiązanie, traktowane jako dodatkowa atrakcja i element bezpieczeństwa sprawdza się jednak wówczas, gdy w danym miejscu odbywa się tylko ruch pieszy - dodaje.
Wrocławskie reflektory nie sprawdziły się jednak w praktyce, często się psuły. Jeździły po nich auta, szklane obudowy lamp były zbyt delikatne i pękały pod ich ciężarem. Do środka dostawała się woda i często dochodziło do spięć elektrycznych. W rozbitych otworach ludziom więzły nogi. Było niebezpiecznie.
Samochody przeszkadzały
- Ze względów bezpieczeństwa oraz względów ekonomicznych zadecydowaliśmy o usunięciu fali, z uwagi na jej permanentne niszczenie przez samochody dostawcze, które w określonych godzinach mogą przejeżdżać przez ten odcinek Szewskiej.- mówi Ewa Mazur.
Ulica Szewska jest wyłączona z ruchu kołowego i posiada status deptaka z utrzymanym ruchem tramwajowym. Nie można jednak zakazać zlokalizowanym przy Szewskiej placówkom i obiektom handlowym dostawy towaru w ściśle wyznaczonych godzinach.
Nic w zamian
Po demontażu fali innego ostrzeżenia ZDiUM nie zamierza montować. - Tramwaje po ul. Szewskiej kursują z prędkością 5km/h więc nie ma potrzeby montowania normalnej sygnalizacji świetlnej - szczególnie, że motorniczy ostrzega pieszych sygnałem dźwiękowym - mówi Ewa Mazur.