Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Poczta pracuje krócej

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Aż jedna trzecia urzędów pocztowych czynna jest o kilka godzin krócej, a tylko 17 placówek jest otwartych w soboty.

Chodzą pogłoski, że powodem są wakaty wynikające z braku chętnych do pracy. Mogą być też wiązane z ostatnim strajkiem związkowców czy kontrolą inspekcji pracy.

- Kilka dni temu dostałam awizo, a ponieważ w tygodniu pracuję, na odbiór poczekałam do soboty. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że poczta w sobotę jest zamknięta. Do tej pory tak nie było - mówi pani Anna, która odwiedziła urząd pocztowy przy ul. Kamieńskiego. Placówka ta, czynna dotychczas w soboty od 11.00 do 13.00, teraz będzie zamknięta. W dni powszednie pracuje o godzinę krócej (czas otwarcia zmieniono z 9.00 na 10.00). To nie jedyna zmiana. Aż o trzy godziny mniej na załatwienie spraw na poczcie mają mieszkańcy korzystający z usług urzędu przy al. Hallera. - Przynajmniej można dłużej pospać - śmieje się pan Stanisław Nowak, któremu jak widać nie przeszkadza ta zmiana (placówka czynna jest od 14.00 do 18.00). W urzędzie przy Wyspiańskiego raczej nie opłacimy rachunków, jeśli nie pospieszymy się do godz. 15.30, kiedy to urząd jest zamykany. Możemy zrobić to rano, bo placówkę otwierają już o 8.30. Podobnie pracuje poczta przy pl. Uniwersyteckim - od 7.30 do 14.00. Przy Grunwaldzkiej, Sarbinowskiej i Unruga nie załatwimy już natomiast niczego w soboty.

Efekt kontroli czy braki kadrowe?

Wrocławianie podejrzewają, że przyczyną skrócenia czasu pracy urzędów są braki kadrowe Poczty Polskiej, szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń, czyli strajku związkowców. Tymczasem Krystyna Politacha-Wardęga, rzeczniczka wrocławskiego oddziału Poczty Polskiej dementuje plotki.- Nie mamy wakatów, tylko pełną obsadę. Natomiast nieznaczne skrócenia dotyczą wyłącznie godzin porannych. Te decyzje zostały zresztą wymuszone długotrwałą absencją chorobową pracowników oraz okresem urlopowym. Podkreślam, że skrócenie nie dotyczy godzin popołudniowych, kiedy to występuje największe natężenie ruchu. W tym czasie pracownicy przygotowują przesyłki do doręczenia listonoszom dla naszych klientów - wyjaśnia rzeczniczka.

Mówi się także o tym, że krótszy czas pracy spowodowany jest wzięciem zaległych urlopów pracowników po kontroli inspekcji pracy. - Owszem, przeprowadziliśmy kontrolę, ale pod koniec zeszłego roku i w marcu bieżącego roku. Dyrekcja wrocławskiej poczty dostała mandat za kilka wykroczeń, m.in. nieudzielanie urlopu w przewidzianych ustawowo terminach - informuje Agata Kostyk-Lewandowska, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu.

Wzięli zaległe urlopy

Jak się więc okazuje, skrócone godziny pracy spowodowane absencją pracowników wynikają przede wszystkim z wzięcia przez nich zaległych urlopów. Kiedy sytuacja powróci do normy? Krystyna Politacha-Wardęga przyznaje, że poczta nie planuje dalszych ograniczeń wakacyjnych i sytuacja ustabilizuje się być może już w połowie września, kiedy pracownicy powrócą z urlopów. - Za politykę kadrową w Poczcie Polskiej odpowiada Centrum Zarządzania Kadrami, natomiast obsada kadrowa w służbie doręczeń jest pod stałym monitoringiem ze strony kierownictwa Poczty Polskiej. W razie stwierdzenia braków kadrowych, przeprowadza się natychmiastową rekrutację, zatrudnia się również pracowników na umowę zlecenie za pośrednictwem Agencji Pracy Tymczasowej. Delegowane są także osoby z innych urzędów pocztowych, gdzie nie ma problemów z obsadą do placówek, w których występuje wysoka absencja chorobowa wśród pracowników - dodaje rzeczniczka

Czy Poczta straci zaufanie społeczeństwa?

Sytuacja Poczty Polskiej od pewnego czasu budzi wątpliwości społeczeństwa. - Jak nie wszechobecne kolejki na poczcie, to strajki, a jak nie strajki, to urlopy. A co ma zrobić człowiek, który musi skorzystać z usług poczty, żeby np. odebrać przesyłkę? Pozostaje mu uzbroić się w cierpliwość i pokornie czekać - denerwuje się pani Zofia, mieszkająca od ponad 40 lat przy ul. Nowowiejskiej. Jej sąsiad dodaje, że teraz nawet do listonoszy nie można mieć zaufania. - Kiedyś było inaczej. Człowiek znał swojego listonosza, do domu zaprosił na herbatę. Teraz to strach otwierać, bo ciągle ktoś nowy chodzi. Pisali w gazetach o chłopaku, co to listy do Odry wrzucał, bo mu się nie chciało roznosić. To ja pytam, kto takiego bałwana zatrudnił?! - nie kryje oburzenia mieszkaniec Śródmieścia.

Przypomnijmy, że wspomnianego 18-latka zatrzymano 16 lipca za pozbywanie się przesyłek. Młody mężczyzna porzucił prawie 1200 listów przy śluzie Rędzin. Jak wyjaśniał motywy swojego zachowania, po dwóch tygodniach po prostu znudziła mu się praca listonosza. Z nieoficjalnych źródeł wiemy również o przypadku nieco starszego, bo 40-letniego mężczyzny, który postąpił podobnie. Po pierwszym incydencie, gdy próbował pozbyć się przesyłek, zakopując je w piaskownicy, dostał ostrzeżenie od pracodawcy. Kolejnym razem, przyłapany na gorącym uczynku, został zwolniony. - W przypadku osiemnastolatka zatrudnionego do roznoszenia listów wyjaśniam, że był to pracownik z Agencji Pracy Tymczasowej, która współpracuje z Pocztą Polską. Dalsze czynności związane z tą sprawą prowadzi policja. Człowiek ten został zwolniony, a listy doręczyliśmy już naszym klientom. Zwiększyliśmy także monitoring prawidłowego realizowania umów przez pracowników Agencji Pracy Tymczasowej - wyjaśnia Krystyna Politacha-Wardęga.

Jak zostać listonoszem

Z opisanych przypadków wynika, że właściwie każdy może zostać listonoszem. Jak to wygląda w rzeczywistości? Otóż rekrutacja na stanowisko listonosza składa się z dwóch części. Na początku odbywa się wstępna weryfikacja, przy której szczególnie zwraca się uwagę na przebieg dotychczasowej pracy zawodowej oraz rozmowy kwalifikacyjnej.

Po rozmowie kwalifikacyjnej oraz rozmowie z przyszłym przełożonym, pracownik kierowany jest na badania lekarskie. Po otrzymaniu wszystkich zaświadczeń o braku przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku oraz skompletowaniu niezbędnych informacji i dokumentów, kandydat dopełnia formalności, które są związane z zatrudnieniem.

- Opisane przypadki są sporadyczne, zdecydowana większość pracowników Poczty Polskiej to uczciwi pocztowcy i nie tolerują wokół siebie takich przypadków. Niestety, żaden pracodawca, zatrudniając pracownika, nie jest w stanie przewidzieć, że po jakimś czasie człowiek stanie się nieuczciwy - dodaje rzeczniczka wrocławskiego oddziału Poczty Polskiej.


Magda Wieteska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl