We wtorek rano trzech więźniów przebywających w zakładzie karnym nr 2 przy ulicy Fiołkowej podjęło próbę ucieczki. Dwóch mężczyzn zatrzymano. Trzeciemu udało się zbiec.
29-latek sforsował ogrodzone drutem, liczące sobie kilka metrów wysokości ogrodzenia. Jak mogło do tego dojść? - Zakład ma charakter półotwarty – mówi w rozmowie z serwisem Wroclaw24.net Edward Muzeja, zastępca kierownika. - Nie ma tu stróżówek z uzbrojonymi wartownikami, są tzw. pasy ochronne, kontrolowane przez funkcjonariuszy.
Uciec chciało trzech więźniów. Dwóch udało się zatrzymać jeszcze na terenie zakładu. Trzeciego szuka policja. Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna odsiadywał karę 3,5 roku więzienia. Gdyby nie ucieczka, na wolność wyszedłby wiosną 2010 roku. Teraz grożą mu jednak dwa dodatkowe lata odsiadki. Nie ma bowiem wątpliwości, że zostanie zatrzymany.
- W ciągu ostatnich pięciu lat mieliśmy łącznie pięć prób ucieczki – opowiada Muzeja. - Jedną osobę zdołano zatrzymać na terenie zakładu, dwie kolejne po pościgu. Dwóm pozostałym uciekinierom udało się zbiec, na wolności jednak przebywali stosunkowo krótko: jeden zgłosił się sam, drugiego zatrzymali policjanci.
Jakie są szanse, że po ucieczce z zakładu karnego uda się uniknąć ponownego zatrzymania? - Minimalne – odpowiada krótko Edward Muzeja.
Wykorzystaliśmy zdjęcie Krzysztofa Kokota, umieszczone w serwisie wroclaw.hydral.com.pl