W okolicach godziny 10 policja i służby saperskie otrzymały zgłoszenie o tajemniczym znalezisku na terenie przedszkola nr 93 na ul. Grochowej we Wrocławiu. Okazało się, że to niebezpieczny pocisk z czasów II wojny.
Znajdujące się na terenie przedszkola dzieci zostały błyskawicznie ewakuowane. - Cała akcja trwała ok. minuty – mówi dyrektor przedszkola, Anna Klempous. - Dzieci zostały odprowadzone do okolicznych przedszkoli i na teren ogródków działkowych. Są bezpieczne i nic nie wiedzą o zdarzeniu. Myślały, że idą na spacer.
Na obiekt natrafił konserwator podczas porannych prac porządkowych. - Na miejscu okazało się, że to niebezpieczny, skorodowany pocisk moździerzowz – wyjaśnia dowódca patrolu rozminowującego, starszy chorąży Przemysław Parol. Pocisk kalibru 80 mm posiadał zapalnik, a więc także materiał wybuchowy. - Przy niewłaściwym użyciu mógł stanowić zagrożenie – mówi Parol. Bezpośrednia siła rażenia tego typu pocisków wynosi 30 m, zasięg pojedynczych odłamków to nawet 600 metrów.
Niewyjaśnione pozostaje, w jaki sposób pocisk trafił na teren przedszkola. Nie był zakopany, hipotezy są różne. - Być może ktoś go podrzucił, celowo lub nie – powiedział Parol. Kwestie tę będą wyjaśniane.
Nie ma możliwości, żeby pocisk był na terenie przedszkola już wcześniej – twierdzi dyrektor Anna Klempous. - Na pewno zostałby zauważony.
Około godziny 12 pocisk został odwieziony na poligon, gdzie zostanie zdetonowany. Teren przedszkola powinien zostać bardzo dokładnie przeszukany. Musimy być pewni, że dzieciom nic już nie grozi – mówi Sabina Jesionowska, babcia 4-letniego Maćka. -Na pewno będziemy o tym rozmawiać podczas najbliższego zebrania.
Zebranie rodziców jest dzisiaj o 16 – mówi Klempous. - Będzie okazja do dokładnego omówienia sprawy.