Poniedziałek, 22 września, godzina dwunasta. Konferencja prasowa w zajezdni Borek mająca na celu promocję komunikacji zbiorowej. Na taką konferencję należy obowiązkowo przyjechać tramwajem. Przystanek na skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Wielkiej, godzina 11.17. Do wyboru sześć tramwajów: 2,6,7,14,17 i 20. Pasują nam cztery. Czekamy. Według rozkładu, pierwszy powinien przyjechać o 11.19. Nic. 11.21. Nic. 11.22. Na przystanku coraz więcej ludzi. Mijają kolejne minuty, w końcu nadjeżdża "dwójka" - dokładnie o 11.44. – Ja to już nawet nie sprawdzam rozkładów - mówi jedna z pasażerek. -I tak jeżdżą jak chcą.
Działania zintegrowane
Za trzy lata wszystko ma się zmienić. Po wydzielonych torowiskach będą mknęły superszybkie i supernowoczesne tramwaje, z południa na północ i ze wschodu na zachód. Dzięki inteligentnym systemom komputerowym pojazdy komunikacji miejskiej będą miały pierwszeństwo na skrzyżowaniach. Pojawi się kilkanaście zmodernizowanych i zintegrowanych węzłów przesiadkowych. Nie trzeba już będzie ryzykować życiem, żeby w ciągu minuty obiec skrzyżowanie i zdążyć na właściwy tramwaj. Znikną też klasyczne bilety. Dostaniemy karty elektroniczne, które umożliwią nam przejazdy komunikacją zbiorową, korzystanie z parkingów i wstęp do muzeum. – Wreszcie to, o czym od dawna dyskutujemy znalazło odzwierciedlenie w środkach budżetowych – mówił podczas konferencji Jan Chmielewski, Przewodniczący Komisji Komunikacji i Ochrony Środowiska w Radzie Miejskiej Wrocławia. W 2008 roku na funkcjonowanie i rozwój MPK przeznaczono 303 miliony złotych.
Pozostaje tylko przekonać wrocławian, żeby porzucili samochody i przesiedli się do tramwajów i autobusów. – Wszyscy uważają, że lepiej korzystać z komunikacji zbiorowej, ale i tak jeżdżą samochodami – trafnie zauważył wiceprezydent Wojciech Adamski.
Jak przekonać kierowców?
Działaniami na rzecz tworzenia udogodnień dla komunikacji zbiorowej od dawna zajmuje się Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia. – Chcemy uświadomić władzom, że budowa nowych pasów ruchu dla samochodów wcale nie rozwiązuje problemu chaosu komunikacyjnego – przekonuje Tomasz Sielicki z TUMW. – Ilość pojazdów ciągle wzrasta i nie jest możliwe ciągłe dostosowywanie infrastruktury do tej tendencji. Według Sielickiego, jedynym rozwiązaniem jest przyznanie priorytetu komunikacji zbiorowej, czyli wdrażanie rozmaitych form uprzywilejowania tramwajów i autobusów. Do rozwiązań tych, znanych z wielu europejskich miast, należy przede wszystkim wydzielanie torowisk i pasów dla autobusów, stosowanie sygnalizacji świetlnej, dającej pierwszeństwo pojazdom komunikacji miejskiej oraz stosowanie separatorów ruchu, odgradzających torowisko od jezdni. – Zgłosiliśmy zapotrzebowanie na zastosowanie separatorów w kilku punktach Wrocławia, jednak w odpowiedzi usłyszeliśmy, że nie współgrają one z estetyką miasta – skarży się Sielicki.
Za darmo i z prezesem
- Wydzielanie torowisk i stosowanie separatorów jest ostatecznością. Takie rozwiązania będą rozważane w indywidualnych przypadkach. – mówi wiceprezydent Adamski. – Najważniejsze jest wprowadzenie sprawnego systemu sterowania ruchem na skrzyżowaniach. Adamski podchodzi też ostrożnie do wszelkich form administracyjnego ograniczania kierowców. – Żyjemy w demokratycznym kraju, nie możemy nikogo zmusić, żeby zamienił samochód na tramwaj – mówi. – Jedyne co nam pozostaje, to udowodnić mieszkańcom, że poruszanie się komunikacją miejską może być szybsze i łatwiejsze.
Pierwszy krok uczyniono z okazji Światowego Dnia Bez Samochodu. Na ulice Wrocławia wyjechał tramwaj promujący komunikację zbiorową. "Jeden tramwaj może przewieźć 200 osób, 6 samochodów przewozi 12 osób, a zajmują tyle samo miejsca", "Ty stoisz, ja jadę" - głoszą hasła kampanii. Przez cały dzień przejazdy komunikacją miejską były darmowe. Czy dzięki tej akcji, w tramwajach można było zobaczyć osoby na co dzień korzystające z samochodów? O to należy zapytać przedstawicieli władz miasta i MPK, którzy na trasie "dwójki" przyjmowali w poniedziałek skargi i uwagi pasażerów. Głównie studentów i emerytów.