Most Szczytnicki został wybudowany w 1890 roku. Przebudowa, której projekt wykonał ZdiUM, była niezbędna. Zadecydowało o tym wiele czynników, przede wszystkim zły stan techniczny samego mostu. Również stan nawierzchni jezdni - liczne spękania, ubytki i nierówności – pozostawiał wiele do życzenia. Ponadto na skrzyżowaniach w pobliżu mostu brakowało sygnalizacji świetlnej, co obniżało poziom bezpieczeństwa wszystkich użytkowników ruchu. - Wszystko to trzeba było ze sobą zgrać i stworzyć odpowiednią przepustowość mostu – mówi Krzysztof Kubicki z biura prasowego ZDiUM – u.
Na remont czekali również mieszkańcy. - Wcześniej, kiedy przejeżdżała przez most ciężarówka, w domu trzęsły mi się okna – mówi mieszkanka ulicy Parkowej, której kamienica przylega do budowy - Niech remontują, byleby efekt był zadowalający dla mieszkańców – dodaje.
W projekcie przebudowy, oprócz samego mostu, zawarta została również przebudowa odcinka drogi krajowej nr 8 i przyległe do przeprawy dwa skrzyżowania. - Kolejną niezbędną do remontu rzeczą było torowisko tramwajowe i jezdnia, którą należało dostosować do standardów istniejący w rejonie ulicy Suchardy. Następnie podniesiono parametry techniczne obiektu poprzez wzmocnienie konstrukcji i dostosowanie jej do norm unijnych - mówi Józef Olczak, z działu nadzoru budów ZdiUM. Kolejny zrealizowany punkt w projekcie zawierał budowę węzła przesiadkowego dla komunikacji zbiorowej, a także budowę sygnalizacji świetlnej.
Projekt oderwany od rzeczywistości
Prace na moście Szczytnickim rozpoczęły się dokładnie 22 czerwca 2006 roku. Aby zupełnie nie paraliżować ruchu w tym rejonie nie przewidziano budowę mostu tymczasowego (do 9 ton). Niestety tiry, które nie widziały ostrzeżeń i wjeżdżały na niego, zniszczyły go już dwukrotnie. Zarówno budowa i jak remont był finansowany z pieniędzy przeznaczonych na inwestycję. Natomiast od czerwca za samo korzystanie z mostu tymczasowego płaci miasto, czyli my wszyscy.
Generalnym wykonawcą robót została firma Skanska. Okazało się jednak, że projekt, który otrzymała ze ZDiUM–u, w 90 procentach nie pokrywał się z rzeczywistością. Spowodowało to, że Skanska musiała przebudowę projektować na nowo.
- Oceny rzeczywistego stanu technicznego części ceglanej mostu można było dokonać dopiero po wykonaniu prac odkrywkowych, podobnie jak w przypadku mostu Warszawskiego – twierdzi Krzysztof Kubiak z zespołu prasowego ZDiUM.
- Po głębszej analizie okazało się, że wiekowy most jest w naprawę złym stanie technicznym. Wybraliśmy metodę wzmocnienia konstrukcji przy pomocy płyty stalowej – dodaje Józef Olczak ze ZDiUM – u.
Remont mostów Szczytnickiego i Warszawskich rozpoczął się niemal w tym samym terminie. - Miasto uzyskało bowiem dotacje unijne na te inwestycje. Żeby ich nie stracić, trzeba było zakończyć i rozliczyć finansowo oba remonty do czerwca tego roku - mówi Krzysztof Kubiak.
Remont mostu Szczytnickiego jeszcze trwa. Jednym z powodów było oczekiwanie na pozwolenie na budowę, które opóźniło prace o półtorej roku. Ponadto, jak tłumaczy Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta, przebudowę trzeba było wstrzymać do czasu, aż udrożni się przejazd w okolicy pl. Grunwaldzkiego.
Już wiadomo jednak, że za most Szczytnicki - z powodu opóźnienia - w całości zapłaci miasto. Oprócz tego gmina Wrocław zobowiązana jest również płacić firmie Skanska 190 tysięcy złotych miesięcznie za korzystanie z mostu tymczasowego. Urzędnicy nie mają z tego tytułu żadnych pretensji do firmy wykonawczej. - Decyzja o budowie mostu tymczasowego nie była pomysłem wykonawcy, była to inicjatywa miasta i stanowiła jeden z warunków specyfikacji przetargowej - mówi Ewa Mazur z biura prasowego ZDiUM –u.
Łącznie na konto wykonawcy za korzystanie z mostu tymczasowego trafi do końca października około 2 milionów złotych. - Wszystko przez to, że remont Szczytnickiego jest skomplikowany – dodaje Józef Olczak. - Jego elementy są wiekowe i niepowtarzalne, większość nich trzeba remontować różnymi sposobami. Wszystko to opóźnia termin oddania i przedłuża czas korzystania z mostu tymczasowego - tłumaczy.
Fontanna zamiast muru
Dwa lata temu przez most Szczytnicki przebiegał jeden z głównych szlaków komunikacyjnych. Przystanki autobusowe i tramwajowe za rzeką były punktem przesiadkowym krzyżujących się tam trakcji. Jeszcze przed rozpoczęciem prac komunikacja miejska przestała tamtędy przejeżdżać. – Dokładnie pamiętam ten dzień, kiedy tramwaje przestały jeździć – mówi Karol Piwowarczyk, właściciel kiosku z gazetami. - Było to z końcem roku szkolnego w 2006 roku. Zaczęto wtedy przebudowywać trakcję tramwajową – mówi.
Pan Karol prowadzi swój kiosk od 5 lat. Niegdyś było to miejsce strategiczne, gdzie klientów nigdy nie brakowało. Sklepikarz z niecierpliwością czeka, aż remont placu przy moście się skończy. Nie chce zamykać interesu, bo jak twierdzi, trzeba z czegoś żyć, mimo że obroty z ostatnich 2 lat spadły o 80 procent. – Tyle biletów, ile kiedyś sprzedawałem jednego dnia, teraz sprzedaje w ciągu tygodnia – mówi.
Jedynym czynnym sklepem w okolicy mostu Szczytnickiego, oprócz kiosku pana Karola, jest cukiernia. Schowana za blaszanym, półtorametrowym murem, grodzącym budowę. Ekspedientką jest tam pani Łucja. – Cały czas jest tutaj ciemno – mówi. – O każdej porze dnia, rano czy wieczorem, siedzę tutaj jak w jakimś bunkrze. Czasem boję się tutaj siedzieć – żali się pani Łucja.
Prace mają się zakończyć 31 października. Nawet dwa tygodnie wcześniej będzie puszczony tędy ruch. - Jeden z kierowników powiedział mi, że jak tylko skończy się budowa, to w miejscu tego okropnego muru stanie piękna fontanna – mówi rozmarzona pani Łucja.