Dyskusja o sprzedaży kompleksu basenów przy ulicy Teatralnej trwa już od dawna. Pojawiało się na ten temat wiele spekulacji, wskazywano między innymi na zainteresowanie firmy Fortis, należącej do Grażyny Kulczyk. Decyzja o rozpoczęciu oficjalnej procedury zmierzającej do sprzedaży zapadła jednak dopiero na początku sierpnia tego roku. W tym tygodniu mija termin przyjmowania zgłoszeń do udziału w rokowaniach.
Było tak pięknie
Wybudowane pod koniec XIX wieku łaźnie przez lata stanowiły oazę luksusu. - Był to pierwszy kompleks łaźni publicznych we Wrocławiu – opowiada Izabela Surowiec, przewodnik miejski. – Obiekt cieszył się ogromną popularnością wśród wrocławian. Nie tylko charakteryzował się wyjątkową architekturą, ale pełnił też wiele funkcji socjalnych. Poza kąpielami w basenie, klientom oferowano masaże, prysznice, łaźnie rzymskie i parowe. Można było skorzystać z usług fryzjerskich, zjeść posiłek w ekskluzywnej restauracji, wybrać się do czytelni lub pokoju wypoczynkowego. Reprezentacyjne cechy architektury zostały w dużej mierze zatarte podczas modernizacji obiektu w latach 60-tych. Od tej pory budynki niszczały, a inwestycje ograniczały się do niezbędnego minimum.
W ciągu ostatnich trzech lat Wrocławskie Centrum SPA przeprowadziło w obiekcie kilka remontów. Powstała nowa siłownia, działy balneologii i hydroterapii. Aby jednak przywrócić basenom ich przedwojenną świetność, potrzebne są ogromne nakłady finansowe. – Od dawna przekonuję zarząd, że tylko prywatny właściciel będzie w stanie dokapitalizować usługi w zadowalającym stopniu – mówi prezes spółki, Paweł Skrzywanek. Decydując się na prywatyzację, władze miasta poparły to stanowisko. – Strategiczny inwestor może zapewnić spółce perspektywy rozwoju na konkurencyjnym rynku, podczas gdy rolą miasta jest zadbanie o utrzymanie funkcji kąpielowej w obiekcie SPA, a nie pełnienie funkcji właścicielskich – informuje nas biuro prasowe prezydenta.
Remonty za miliony
Paweł Skrzywanek uważa, że zakładom kąpielowym powinno się przywrócić ekskluzywny charakter. – Krytych basenów jest we Wrocławiu 25, a tak specyficzny obiekt tylko jeden – mówi. – Podobny charakter mają tylko zakłady kąpielowe w Monachium. Skoro świadczone usługi mają być ekskluzywne, nie ma sensu, żeby inwestycje prowadziło miasto.
Gmina Wrocław, właściciel spółki Wrocławskie Centrum SPA chce sprzedać prywatnemu inwestorowi od 75 do 100% udziałów. Nominalna wartość jednego udziału wynosi 500 złotych, więc jeśli inwestor zdecyduje się na zakup całego pakietu, zapłaci ok. 18 milionów. Według niektórych znawców wrocławskiego rynku nieruchomości, to niezbyt wiele, jak na działkę położoną w samym centrum miasta.
Trzeba jednak pamiętać, że Miejskie Zakłady Kąpielowe są obiektem zabytkowym, co znacznie ogranicza pole manewru nowemu właścicielowi. Ponadto, budynki wymagają gruntownego remontu, którego koszty mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu milionów złotych. Określenie inwestycyjnych zobowiązań nabywcy i strategii rozwojowej Spółki będzie przedmiotem rokowań, które rozpoczną się w październiku. Władze miasta nie zdradzają na razie, kto wyraził wstępne zainteresowanie kupnem basenów. Planowane zakończenie procedury to początek 2009 roku.