Syn miał nawrót choroby i musiałam w nocy jechać do apteki po leki. Gdy zobaczyłam szyld apteczny wysiadłam z taksówki przy bulwarze Ikara. Okazało się, że punkt jest nieczynny – skarży się Małgorzata Świtoń z Wrocławia.
Kobieta postanowiła szukać innej apteki bliżej centrum. Zamówiła taksówką kolejny kurs na plac Jana Pawła II. Tam również świecił się niebieski neon apteczny.
Punkt był zamknięty. Na drzwiach widniała karteczka, że apteka przeznaczona jest do likwidacji. Spotkałam tam też innych mieszkańców, którzy byli oburzeni – dodaje wrocławianka.
Ostatecznie pani Małgorzata kupiła medykamenty w aptece całodobowej, niedaleko placu.
Matka syna chorego na padaczkę skarży się, że neony dezinformują ludzi. O wyjaśnienie zapytaliśmy w inspektoracie farmaceutycznym.
Właścicielowi punktu przy bulwarze Ikara nakażemy wyłączyć neon. Niestety nie mamy żadnego wpływu na zlikwidowaną aptekę przy pl. Jana Pawła II. Budynek jest własnością urzędu marszałkowskiego – tłumaczy Urszula Zagórska, wojewódzki inspektor farmaceutyczny.
Sprawą obiecał zająć się urząd marszałkowski (UM).
Wcześniej do budynku włamywali się złomiarze, być może zapalony neon odstraszał złodziei. Porozmawiam z ochroną, aby wyłączyli szyld apteki – mówi Bogusław Wjatyk, dyrektor Departamentu Mienia Wojewódzkiego i Rolnictwa UM we Wrocławiu.