Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Po mieście na nielegalu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Nielegalne taksówki nie mają licencji, nie gwarantują ubezpieczenia w razie wypadku. Czy faktycznie są tak tanie, jak się o nich mówi?

Nielegalni taksówkarze ogłaszają się zwykle pod szyldami innej działalności transportowej. Oferują, że odprowadzą samochód kierowcy będącego pod wpływem alkoholu, zrobią zakupy czy zapewnią obsługę imprezy. Czasem sprzedają także różne gadżety, najczęściej breloczki.

Nie ma problemu, by się z nimi skontaktować. Rozdają swoje wizytówki, które zachęcają do korzystania z nietypowych usług. Pod podanym numerem telefonu szybko odzywa się kobiecy głos. Bez zbędnych pytań zamawiamy kurs, podajmy adres.

- Dobrze, za dziesięć do piętnastu minut podjedzie biały busik – wbrew krążącym pogłoskom nikt nie podaje żadnego tajnego hasła.

Za kwadrans istotnie pojawia się samochód. Wąsaty mężczyzna w średnim wieku zachowuje się jak najbardziej naturalnie. Trasa nie jest długa. Chcemy pojechać z ul. Inowrocławskiej do „Magnolii”. Pytamy o cennik.

- Do czterech kilometrów zawsze dziesięć złotych – wyjaśnia kierowca. – Potem za każdy kolejny kilometr 2,5 zł. Jeśli wiozę pięć - siedem osób, wtedy kilometr kosztuje 3,5 zł. A dojazd do klienta zawsze gratis. I tak wychodzi taniej niż w oficjalnych taksówkach. Musieliśmy ustalić takie ceny, żeby zwracały nam się koszty benzyny.

Kierowca okazuje się dość rozmowny. Pytamy więc, czy nie mają problemów z policją. - Policja nas ściga, owszem. Dlatego staramy się jej unikać – śmieje się „taksówkarz”. – Mamy zawsze w porządku dokumenty samochodu, żeby przy kontroli nic nie wyglądało podejrzanie. Ale oczywiście co jakiś czas ktoś wpadnie. Zwykle jest to zasługa zazdrosnej konkurencji. Kary są surowe, kolega zapłacił 11 tysięcy grzywny.

Nielegalnie – bez odszkodowania

Legalni taksówkarze zdają sobie dobrze sprawę z istnienia szarej strefy. Trudno im ocenić, jaka jest skala tego zjawiska, ponieważ pojazdy są nieoznakowane i na pierwszy rzut oka nie można ich rozpoznać. Nie przypuszczają, żeby tymi usługami zajmowali się ich byli koledzy, którzy stracili licencje. Raczej są to sprytni ludzie, którzy szukają szybkiego zarobku nie tracąc czasu na uzyskanie legalnych uprawnień.

- Klienci cieszą się z zaoszczędzenia paru złotych – mówi Jerzy Pijanka, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego. - Nie myślą jednak o tym, że może zdarzyć się wypadek. Jeśli jechali z nielegalnym przewoźnikiem, bardzo trudno wtedy uzyskać odszkodowanie.

Zrzeszenie prosiło już o pomoc Izbę Skarbową (nielegalni taksówkarze nie mają zwykle zgłoszonej działalności gospodarczej), zawiadamiało także parę razy prokuraturę o popełnieniu przestępstwa. Nie przyniosło to jednak większych skutków. Tylko policja wraz z Wojewódzkim Inspektoratem Transportu Drogowego przeprowadziła dwa lata temu kontrole, w wyniku których ukaranych zostało kilka osób.

- Nowy projekt ustawy o transporcie prywatnym daje możliwości legalizacji prywatnym przewoźnikom, którzy jednak nie mogą używać nazwy taksówkarzy. Jeśli zostanie on wprowadzony w życie, wejdą oni na nasz rynek. Nie mamy nic przeciw konkurencji, chcemy tylko, by wszystko odbywało się na zdrowych zasadach.

Czy warto więc teraz korzystać z usług nielegalnych przewoźników? Na to pytanie każdy musi sam sobie odpowiedzieć. W każdym razie można powiedzieć jedno - rzekoma wielka oszczędność to mit. Różnica w cenie na tej samej trasie oficjalną i „zakonspirowaną” taksówką wyniosła… 20 groszy.


Ewa Mastalska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl