„Bárbara Italia Méndez została zatrzymana rankiem 4 maja 2006 r. w domu w San Salvador Atenco w meksykańskim stanie Meksyk. Funkcjonariusze policji bili ją, grozili jej i wykorzystywali seksualnie. Gdy trafiła do więzienia, urzędnik prokuratury miał odmówić jej zarejestrowania skargi na policjantów, nie przeprowadzono też obdukcji. Wkrótce potem postawiono jej zarzut „ataku na infrastrukturę drogową” i wypuszczono za kaucją. Postępowanie przeciwko niej trwa.” Amnesty International
W obronie praw Barbary Mendez i 10 innych osób z różnych stron świata, setki wrocławian pisało dziś listy do polityków, prokuratorów i dyplomatów. – Akcja organizowana jest już dziewiąty raz – mówi Magda Tuła z AI. – W zeszłym roku, w naszym głównym punkcie, wrocławianie napisali ponad 300 listów. Dziś o godzinie 15 było ich ponad sto. Pisali politycy, m.in. Michał Syska z SDPL i Michał Jaros z PO, sportowcy (Dariusz Sztylka, Wioletta Szkudlarek) i naukowcy (rektor UE, Bogusław Fiedor). Dominowali jednak studenci, najczęściej od lat wspierający akcję. – Piszę listy już czwarty rok – mówi Paulina Mrukowska. – W ciągu 24 godzin można ich napisać nawet 70. Paulina wierzy, że praca nie idzie na marne. – Dowiadujemy się czasem, że dzięki naciskom AI los jakiegoś człowieka uległ poprawie. Najważniejsze jest jednak pokazanie władzom poszczególnych krajów, że świat wie o tym, co dzieje się na ich terenie. Chcemy zwrócić na to uwagę, powiedzieć; „MY WIEMY”.
Listy muszą być napisane w odpowiedni sposób. – Przede wszystkim nie stosujemy wyzwisk, wulgaryzmów, nie atakujemy – mówi Paulina. – W liście wyrażamy nasze zaniepokojenie, grzecznie prosimy o zajęcie się daną sprawą. Pisać można po polsku, angielsku lub w każdym innym języku, odpowiednim dla danej sprawy. Możemy skorzystać z szablonowych sformułowań, lub stworzyć coś własnego. – Głównie piszemy do władz lub ludzi, którzy mogą podejmować decyzje w interesującym nas zakresie – tłumaczy Magda Tuła. – W tym roku można także napisać list do ofiar niesprawiedliwości, w którym dodamy im otuchy i pokażemy nasze zainteresowanie sprawą. Niektórzy uczestnicy wahali się, czy list podpisać swoim nazwiskiem. – Tyle lat już to robię i nigdy nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności – zapewnia Paulina. – Oczywiście, że podaję swój adres. Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Maraton potrwa do niedzieli, do godziny 12. Najbardziej wytrwali uczestnicy zapowiadają, że będą pisać bez przerwy, przez całą noc.