Sylwester zbliża się wielkimi krokami. Na Rynku wyrosła już gigantyczna scena, na której 31 grudnia zabłysną gwiazdy polskiej i zagranicznej muzyki rozrywkowej. Kto? – Nie musi pani mówić, w ciemno mogę zgadywać – deklaruje Marek Tomczak, student z Wrocławia. – Bajm? Doda? Kombi? Lady Pank? Kombi nie będzie, cała reszta się zgadza.
Już po raz czwarty, Sylwester na wrocławskim Rynku został zorganizowany wspólnie z telewizyjną „Dwójką”. W kwestii doboru artystów, władze miasta nie miały zbyt wiele do powiedzenia. – Za to odpowiadają specjaliści z TVP – mówi Paweł Romaszkan, dyrektor Biura Promocji. – My się do tego szczególnie nie pchamy.
Małgorzata Wojciechowska, główny koordynator wrocławskiego Sylwestra wskazuje jednak, że negocjacje były prowadzone. – To my zasugerowaliśmy, żeby do Wrocławia zaprosić Modern Talking i grupę Arrival, która wykonuje utwory Abby. Sukces musicalu „Mamma Mia” pokazał, jak bardzo popularne są piosenki szwedzkiego kwartetu. – To akurat całkiem niezły pomysł, cała reszta jest mocno dyskusyjna – mówi Tomczak. – Może czas pomyśleć o zmianie charakteru imprezy i postawić na bardziej „lokalne” inicjatywy?
- Z tym mógłby być kłopot – twierdzi Romaszkan. – We Wrocławiu jest dużo offowych, alternatywnych zespołów, które nie do końca nadają się na masową imprezę sylwestrową. Dyrektor przyznaje jednak, że sam skłaniałby się do zmiany powtarzanej co roku formuły. – To jednak nie zależy ode mnie. Decyzje zapadają „na górze”. Trzeba pamiętać, że organizacja takiej imprezy to ogromny wydatek, a telewizja ma w tym bardzo duży udział.
„Duży udział” umożliwił nawet przekonanie wrocławskich środowisk, że ponowne zaproszenie Dody to strzał w dziesiątkę. – Podchodziliśmy do tego bardzo sceptycznie – mówi Małgorzata Wojciechowska. – Przedstawiciele telewizji argumentowali jednak, że Rabczewska zdobyła ostatnio wiele nagród, co świadczy o jej popularności wśród polskich słuchaczy. No i daliśmy się przekonać.
Specjaliści przyznają, że znane nazwiska przyciągają szeroką publiczność. - Z doświadczenia wiem, że organizacja Sylwestra w tak dużym mieście to spore wyzwanie – mówi Łukasz Starzonek, dyrektor agencji artystyczno – reklamowej „Cramer Art”. – Na takich imprezach muszą pojawić się popularni wykonawcy.
Czy pomysł zaproszenia lokalnych muzyków jest więc z góry skazany na niepowodzenie? – Rozwiązaniem mogłoby być stworzenie osobnej sceny promocji wrocławskich artystów – proponuj Starzonek. – Wtedy wszyscy byliby zadowoleni. I telewizja, i miłośnicy alternatywnych dźwięków.
Niezależnie od doboru artystów, najważniejsze jest, by ostatnia grudniowa noc na długo zapadła w pamięć. Z ubiegłorocznego Sylwestra wrocławianie zapamiętali brak tradycyjnego odliczania przed północą, bo Doda musiała dokończyć piosenkę. Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem zdąży…