Kilkustopniowy mróz, duże zachmurzenie i przenikliwy wiatr - taka pogoda skutecznie zniechęca Wrocławian do noworocznych spacerów. Większość z nas pierwszego stycznia odsypia nocne szaleństwa - bądź leczy kaca. Ci, którzy zdecydowali się jednak na wycieczkę do centrum miasta, mogli obserwować wyjątkowe zjawisko: kompletny brak ruchu na ulicach. Właśnie pierwszego stycznia, przyzwyczajeni do codziennych korków mamy okazję sprawdzić, jak Wrocław mógłby wyglądać, gdyby samochodów nie było tak dużo. Hubska, Kazimierza Wielkiego, Ruska, Plac Solny - wszędzie tu dziś panowały wyjątkowe pustki. Prawdziwa egzotyka.
Tymczasem na wrocławskim Rynku trwa wielkie sprzątanie po sylwestrowej imprezie, podczas której śpiewali m.in. Doda, Lady Pank, Bajm czy Modern Talking. Organizowany przez telewizyjną dwójkę koncert zgromadził w sercu miasta kilkadziesiąt tysięcy osób, choć prowadzący Tomasz Kammel i Monika Richardson informowali ze sceny, że w imprezie na żywo uczestniczy nawet 250 000 Wrocławian.
Dziś na Rynku - tak jak w całym mieście - panują pustki. Uwijają się tylko służby porządkowe i techniczni, odpowiedzialni za demontaż wielkiej sceny. O godzinie 10 po nocnych szaleństwach śladu już nie było - tylko tu i ówdzie leżały jeszcze kawałki rozbitego szkła.
Znacznie gorzej sytuacja wygląda na ulicach oddalonych od centrum. Na Hubskiej trafił nam się porzucony wózek z supermarketu, wywrócona choinka i tradycyjnie już otwarte i spalone kosze na śmieci. Efekty naszego spaceru z aparatem prezentujemy Państwu w serwisie.