Wystarczyła cienka warstwa śniegu, aby na wrocławskich górkach zaroiło się od miłośników zimowych atrakcji.
Nie przeszkadzają kamienie ani prześwitująca trawa. Chociaż sanki zatrzymują się co kilka metrów albo przewracają na wystających korzeniach, zabawa jest przednia. – To pierwsza taka możliwość w tym roku, dzieciaki niecierpliwie czekały na zimowe szaleństwo – mówi Danuta Małaszuk, która z córką Olgą przyszła w piątek na górkę przy ulicy Hallera. – Tutaj warunki do jazdy są niezłe, chociaż oczywiście mogłoby być lepiej. Miłośnicy „miejskich” sportów zimowych z nadzieją patrzą jednak w przyszłość. Synoptycy zapowiadają na weekend jeszcze większe opady śniegu i ujemne temperatury. Jest więc szansa na prawdziwie białe szaleństwo.