Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Coś tu nie gra

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
- Wolą promować pośladki Dody, zamiast pomóc dzieciakom – takie opinie można było dziś usłyszeć pod wrocławskim Aquaparkiem.

Zestawienie hucznego Sylwestra z brakiem sceny na Rynku podczas tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pozostawiło Wrocławian z mieszanymi uczuciami. – Nie ważne gdzie się bawimy, ważne, że ludzie wciąż chcą pomagać dzieciakom – mówił Andrzej Janicki, wrzucając do zielonej puszki 20 zł. – Czy na Rynku, czy tutaj, jakie to ma znaczenie? Dla niektórych – kluczowe. – W zeszłym roku o tej porze już drugi raz wymienialiśmy puszki – wspomina „Tadzik”, jeden z kwestujących dziś harleyowców. – Zebraliśmy wtedy 10 tys. Teraz puszki nie są nawet w połowie pełne i jak zbierzemy 5 tys. to będzie sukces. Przyczyna mniejszej ilości pieniędzy w puszkach jest dla Tadzika oczywista. – Impreza w Rynku to było coś! Mieliśmy wtedy 300 maszyn, teraz mamy 30. Ludziom nie chce się tu przychodzić, to i do puszek mniej wpada. Motocyklista przyznaje, że atmosfera i tak jest dobra, a wrocławianie bywają hojni. – Tylko że do tego powinno się stworzyć odpowiednie warunki, a takich tu zdecydowanie brakuje.

Podobnego zdania jest Leszek Mika, który razem z żoną towarzyszył parze małych wolontariuszy: 5-letniej Marysi i 6-letniemu Kornelowi. – Trochę żal, że władze nie pomogły w organizacji Finału na Rynku – mówi. – 80 tysięcy na sylwestrowy występ Dody się znalazło, a na Orkiestrę już nie. Teraz Wrocław słynie z pośladków Dody, a przecież mógłby zasłynąć w akcji na rzecz dzieciaków. To ich życie jest najważniejsze. Dobrze, że chociaż marszałek wspomógł organizatorów.

Problemów z pieniędzmi nie mieli Kornel i Marysia. Ludzie bardzo chętnie pochylali się nad ich puszkami. – To świetna okazja, żeby pokazać dzieciom co mogą zrobić dla innych – mówi Maria Mika, mam Kornela. – Bardzo się przejęły swoim zadaniem. Chciały nawet zbierać pieniądze na przeziębionego braciszka Marysi. Musieliśmy im wytłumaczyć, że akcja ma trochę inny cel.

Na brak zainteresowanie nie narzekali też policjanci, uzbrojeni w puszki i zasileni przez Komisarza Lwa. – Zawsze chętnie włączamy się w takie akcje, nie tylko pilnując bezpieczeństwa wolontariuszy, ale również kwestując – mówi Paweł Petrykowski z wrocławskiej KWP. – Ludzie bardzo chętnie wrzucają pieniądze do naszych puszek. Czy to dlatego, że policja używa jakichś szczególnych metod perswazji ? – Myślę, że to wynika z zaufania do funkcjonariuszy – twierdzi Petrykowski.

Wrocławski Finał przebiegał bez większych zakłóceń. Policja nie otrzymała informacji, że któryś z wolontariuszy znalazł się w tarapatach. Do napadów rabunkowych doszło za to w Świdnicy i Wałbrzychu, gdzie wolontariuszom skradziono puszki na datki. – Otrzymaliśmy również zgłoszenie, że na terenie powiatu świdnickiego czternastolatek zabrał puszkę swojemu o rok młodszemu koledze – mówi Petrykowski. Za zrabowane pieniądze kupił sobie…chipsy.


KT



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl