Według kioskarzy prowadzenie punktu, to ciężki kawałek chleba. Trzeba wstać rano, aby godzinę przed otwarciem przyjąć prasę i oddać zwroty.
Godziny pracy określa Ruch SA, którego centrala mieści się w Warszawie.
- Zrezygnowałam po tygodniu prowadzenia kiosku. Męczyły mnie nie tylko godziny pracy, ale również narzucone przez Ruch obostrzenia np. obowiązkowej sprzedaży biletów. Najkrócej mówiąc interes mało opłacalny – tłumaczy pani Renata, która prowadziła kiosk przy ulicy Komandorskiej.
We Wrocławiu jest 175 kiosków Ruchu, z tego siedemdziesiąt dzierżawią osoby prywatne. 20 punktów jest nieczynnych.
- Zgadzam się, że praca jest ciężka. Wiele punktów w centrum miasta musi funkcjonować w soboty i niedziele. To wymóg, ale i wyższy zarobek dla sprzedawcy. Jednak głównym powodem likwidacji są wysokie koszty działalności gospodarczej, czyli wysoki ZUS i długi dzień pracy – uzasadnia Jacek Sokół z dolnośląskiego oddziału Ruch SA.