Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Pisanie to choroba!

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Z twórcą fantastyki i pisarzem Andrzejem Ziemiańskim rozmawiamy o Wrocławiu, prostytutce z Gwarnej, skokach ze spadochronem oraz najnowszej powieści Breslau Forever.

Na dwa pytania na pewno mi nie odpowiesz. Skąd bierzesz inspiracje i tematy do książek...

Jest jeszcze jedno - czy zawsze piszę pod czytelnika. Wtedy odpowiadam – Tak, zawsze. Tylko pytanie: który to czytelnik?

Jaki jest przepis na dobrą książkę?

Dużo seksu, wartka akcja i brak opisów przyrody. Nazwiska bohaterów trzeba brać z książki telefonicznej, żeby się różniły.

To teraz już bez żartów. Czy każdy może zostać pisarzem?

To nie jest kwestia wyboru. Pisarstwo to rodzaj choroby konfabulacyjnej i trzeba poddać się terapii.

Jedyną możliwością dla „chorego” na taką przypadłość jest pisanie. Tylko o czym?

W każdej amerykańskiej szkole pisarstwa mówią, że najlepiej o tym, na czym się znasz. Dla przykładu nie będę pisał o Nowym Jorku, bo nigdy tam nie byłem. Można by tam polecieć, ale podróż samolotem jest zbyt długa, a na pokładzie przecież nie można palić.

Czyli nie nigdy nie napiszesz o rzeczy, której nie znasz...

To nie jest tak do końca. Zawsze można zadzwonić do speca z jakiejś dziedziny i go zapytać. Czasem dzwonię o różnych porach dnia i nocy do mojego przyjaciela Adama, który jest fizykiem i mówię, żeby wyjaśnił mi coś prostymi słowami.

A co w sytuacji, gdy nikogo nie ma pod ręką i chcesz opisać na przykład wystrzał z broni?

Żeby opisać skok ze spadochronu w „Wojnach urojonych” przeczytałem dwa tomiska o skokach w ujęciu teoretycznym. Cóż z tego, skoro już po napisaniu książki, gdy skoczyłem ze spadochronu sprawa wyglądała zdecydowanie inaczej. Jeżeli chcemy pisać o czymś w miarę realnie, to musimy się na tym znać. Śmieszą mnie opisy używania broni palnej u niektórych pisarzy – wygląda to jakby pisali je po oglądnięciu kolejnych ekranizacji Rambo (śmiech).

Skąd bierzesz postacie do swoich powieści, bo wydają się bardzo rzeczywiste?

Pisarz to potworny obserwator. Musi obserwować, to co się wokół niego dzieje. Gdy jadę przez miasto samochodem obserwuje ludzi i czasem zauważam to, czego inni nie widzą.

Czyli każdy przez swoje mniej lub bardziej dziwne zachowanie może trafić do powieści Ziemiańskiego?

Każdy. Zwłaszcza, że nigdy nie wymyślam postaci. Czasem jedna postać to zlepek kilku ludzi lub lustrzane odbicie człowieka żyjącego w rzeczywistości. Dla przykładu pierwowzorem jednej z moich bohaterek – Toy jest prostytutka z Gwarnej. Zawsze była naćpana i napita, ale pomimo tego, choć wydawać by się mogło, że sięgnęła dna – zawsze potrafiła natchnąć człowieka optymizmem do życia... Przygodę już jednak trzeba było wymyślić.

A propos przygód. W twojej najnowszej książce „Breslau Forever” – po raz pierwszy pojawiasz się tak wyraźnie jako bohater – pisarz Ziemski.

To czwarte zwierciadło, w którym się pokazuje w tej książce. W każdym bohaterze w tej powieści można się doszukać autora – tyle tylko, że z różnych okresów jego życia.

Akcja „Breslau Forever” nie dzieje się jak na fantastykę przystało w jakimś odrealnionej rzeczywistości – tylko we Wrocławiu. Wcześniej też umieszczałeś akcję swoich książek w stolicy Dolnego Śląska?

Pierwszym opowiadaniem była „Bomba Heisenberga” wydrukowana w Nowej Fantastyce w 1999 roku. Breslau przewija się również w „Waniliowych plantacjach Wrocławia” i w opowiadaniu „Zapach szkła”. Ktoś kiedyś powiedział, że spolszczyłem polską fantastykę sprowadzając ją z wydumanych światów do Polski.

Czemu, oprócz faktu że jesteś wrocławianinem, tłem dla twoich powieści jest Wrocław tudzież Breslau?

Wrocław posiada magię. To miasto, gdzie działają czary. Niby są samochody, domy, ludzie... Tu w każdym zakątku tkwi opowieść i to z najwyższej półki. W tym mieście wszystko się przenika i nic się skończyło. Widzimy obok siebie czasy Festung Breslau, socjalizm i dzień dzisiejszy.

Rozmawiał Bartłomiej Sarna


Bartłomiej Sarna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl