Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Zakatował psa?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Mieszkaniec osiedla Żerniki jest podejrzany o zabicie ze szczególnym okrucieństwem swojego psa.

Peryferyjne osiedle w zachodniej części miasta: formalnie jeszcze Wrocław, ale otoczenie przypominające już wieś. W pobliżu bar oferujący domowe obiady, przystanek autobusowy i parę punktów usługowych. Tragedia psa prawdopodobnie rozegrała się na parterze wielorodzinnego poniemieckiego budynku.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie od mieszkańców, że sąsiad bije swojego psa, który strasznie piszczy -wspomina Monika Zawadzka ze Straży dla Zwierząt. - Potem widzieli, jak wynosił coś do śmietnika. Jedna z naszych inspektorek pojechała tam i znalazła zwierzę z licznymi obrażeniami w kontenerze, niestety już martwe. Zawieźliśmy zwłoki na Uniwersytet Przyrodniczy w celu dokonania sekcji i ustalenia przyczyn śmierci.

Lekarze weterynarii są przekonani, że pies został zabity w wyniku czyjegoś celowego działania, a nie na przykład nieszczęśliwego wypadku.

- Ktoś musiał go bić dość długo tępym narzędziem – wyjaśnia dr Stanisław Dzimira. - Pies miał pękniętą czaszkę i liczne uszkodzenia kości.

Sprawa została zgłoszona na policję. Według ustawy o ochronie zwierząt za zabicie zwierzęcia bez uzasadnionej przyczyny i ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Straż dla zwierząt zamierza doprowadzić do wsadzenia winnego za kratki. Policjanci z komisariatu Wrocław Leśnica prowadzą już śledztwo.

Kim jest człowiek oskarżony o ten potworny czyn? To starszy mężczyzna, wdowiec, przebywający od lat na rencie, wybuchowy i nerwowy, ale nie pozbawiony również pewnego życiowego sprytu.

- Sąsiad czasem nadużywał alkoholu, ale i na trzeźwo potrafił być okropnie złośliwy – opowiada mieszkający piętro wyżej Tadeusz Winturski. - Gdy wszystko szło po jego myśli, bywał nawet całkiem miły. Kiedy jednak sprawy przybierały niekorzystny obrót, robił się niemożliwy. Spośród sąsiadów wybierał sobie co jakiś czas jakąś ofiarę, na której się wyżywał, na szczęście tylko w sposób słowny. Ale to wystarczyło, by część lokatorów, zwłaszcza osób starszych, bała się go i schodziła mu z drogi. Dla nikogo nie jest przecież miłe być ciągle wyzywanym wulgarnymi słowami i oskarżanym o niezawinione przewinienia.

Pieniacz wydawał się jednak wiedzieć, na ile może sobie pozwolić. Parę lat temu „uwziął się” właśnie na pana Tadeusza. Sąsiad początkowo go ignorował, w końcu poprosił jednak o pomoc policję. Po wizycie funkcjonariuszy awanturnik wyciszył się i nigdy już nie zaczepiał tego człowieka.

- Wychodził rzadko z domu, prawie nigdy nie odwiedzały go też dwie dorosłe córki. Nie utrzymywał właściwie żadnych kontaktów towarzyskich.

Jeśli chodzi o zwierzęta, to w okolicy mówiono, że zabił już swojego poprzedniego psa. Nikt mu tego jednak nie udowodnił. Zwierzę zresztą było już stare i możliwe, że zdechło w sposób naturalny. Na pewno jednak nie było tak w tym przypadku.

- Słyszeliśmy, jak sąsiad wyżywa się na psie, który nie był zdaje się jeszcze nauczony porządku – mówi Tadeusz Wintarski. - Nie wiem, kto odważył się zawiadomić tę straż. Byłoby dobrze, gdyby sąsiedzi zdecydowali się również zeznawać, ale co do tego mam poważne obawy.

- Rozmawialiśmy już z podejrzanym – opowiada Monika Zawadzka. - Wbrew naszym oczekiwaniom był grzeczny i uprzejmy. Uraczył nas historyjką, że pies mu uciekł. Zabójstwem próbował natomiast obciążyć nieżyjącego od miesiąca sąsiada, który miał rzekomo do niego jakieś pretensje. Z zeznań innych ludzi wynika jednak, że jest to zupełnie nieprawdopodobna wersja. Nieraz ratowaliśmy już zwierzęta maltretowane przez właścicieli, pierwszy raz jednak zetknęliśmy się z oczywistym morderstwem.

Redakcji nie udało się otrzymać wyjaśnień od podejrzanego. Nikt nie otworzył nam drzwi, choć sąsiedzi zapewniali, że mężczyzna prawie zawsze jest w domu.


EM



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl