Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Niewybuchy nie starzeją się

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Co zimą robią saperzy od niszczenia niewybuchów? Czy z powodu zamarzniętej ziemi mają mniej interwencji? O najbardziej dramatycznych akcjach opowiada dowódca patrolu rozminowywania.

- Zimą jest mniej akcji, choć rok temu w grudniu mieliśmy, aż 28 wyjazdów. Dotyczyły one zabezpieczenia i niszczenia niewybuchów – informuje Przemysław Parol, dowódca saperów.

We Wrocławiu wojskowi wzywani są do leżących w ziemi różnego rodzaju pocisków produkcji radzieckiej i niemieckiej.

Największą bombę usuwali rok temu. Znajdowała się niedaleko wejścia do urzędu miejskiego przy Nowym Targu. Niewybuch wypełniony był ok. 750 kilogramami trotylu.

- Bomba burząca warzyła tonę. Podczas II wojny światowej robiła straszliwe spustoszenie. Po wysadzeniu jej na poligonie powstał krater o głębokości 6 metrów i dwudziestu metrach średnicy – opowiada wojskowy.

Od czasów zakończenia wojny minęły 64 lata. Czy to oznacza, że z niewybuchy są mniej niebezpieczne. Przecież związki chemiczne w detonatorach i skorupach bomb również się starzeją.

- Nic bardziej mylnego. Może to paradoks, ale niemiecki trotyl zachowuje w ziemi doskonałe własności wybuchowe. Zdarzyło się, że zapalnik w uszkodzonym pocisku wyglądał jak nowy – opowiada Przemysław Parol.

Kości i kałamarze

Interweniujący patrol oprócz niewybuchu często znajduje różne przedmioty z czasy wojny. W siedzibie wojskowych przy ulicy Obornickiej znajduje się pokaźna liczba naczyń i flaszek - w tym przedwojenna butelka po Fancie. A także zmyślne fiolki po lekarstwach, perfumach i kałamarze po atramencie.

Podczas prac na terenie ogrodu botanicznego w oczku wodnym znaleziono 400 granatów moździerzowych. W śród nich w dobrym stanie zachował się bagnet. Oprócz niewybuchów saperzy znajdują w ziemi ludzkie kości.

- Przy ulicy Polanowickiej znaleźliśmy szkielety z czasów II wojny. Leżały w dole razem z różnymi niewybuchami. Nie wiemy, czy byli to żołnierze, czy cywile. Nie znaleźliśmy przy nich nieśmiertelników. Zwłoki odziane były w niemieckie płaszcze – tłumaczy.

Fiolki z Układu Warszawskiego

Którą akcję najbardziej zapamiętali żołnierze z patrolu? W kruszarkę pracującą na wzgórzu Mikołajowskim dostał się pocisk. Maszyna przełamała go. Z niewybuchu zaczął wydobywać się dym i wystraszona załoga zawiadomiła saperów. Okazało się, że jest to niebezpieczny pocisk zapalający, który w każdej chwili groził eksplozją, poranieniem saperów i zniszczeniem kruszarki.

- Po przełamaniu skorupy substancja palna zareagowała z powietrzem. W niewybuchu było dużo prochu – to groziło eksplozją. Pocisk udało nam się przenieść o jakieś 100 metrów dalej i zdetonować – opowiada Przemysław Parol. W tej akcji nikomu nic się nie stało.

Do dziś nie wiadomo, jakie chemikalia znajdowały się w czerwonych skrzynkach na terenie dawnej bazy wojsk radzieckich przy ulicy Połbina. Skrzynie wykopano podczas prac budowlanych.

- W środku znajdowały się fiolki o pojemności 250 ml z nieznaną substancją. Prawdopodobnie dla bezpieczeństwa ułożono je w węglu aktywnym.

Zdaniem saperów ostrzegawczy kolor skrzyń i sposób ich przechowywania świadczył, że była to szczególnie niebezpieczna substancja.


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl