Ofiary przestępstw to osoby, które straciły kogoś bliskiego. Po tragicznej śmierci syna, męża lub matki są przesłuchiwane i muszą składać dodatkowe wyjaśnienia policjantom, sędziom i prokuratorom.
Teresa Mazur nie wierzy w śmierć syna, którego kilka lat temu znaleziono powieszonego na klatce schodowej w bloku przy ulicy Inowrocławskiej. Prokuratura i biegli sądowi z medycyny sądowej twierdzą, że było to samobójstwo.
Pani Teresa uważa, że morderstwo. Matka wzięła sprawy w swoje ręce i sama zaczęła prowadzić śledztwo.
- Syn nie miał żadnych powodów, aby umierać. Jednak policja i biegli wszystko zbagatelizowali. W bloku działa melina pijacka i mieszka wiele podejrzanych ludzi. Dlaczego nikt z nimi nie rozmawiał – tłumaczy.
Sprawa ciągnie się w sądach od lat.
Dla rodzin ofiar największym skandalem jest sposób traktowania przez wymiar sprawiedliwości i pracowników zakładów medycyny sądowej.
- Nie pokazali mi ciała małżonka, bo było przed sekcją. W następnym dniu tłumaczyli, że go nie zobaczę, bo jest po sekcji. Musiałam też zapłacić za chłodnię, w której leżał. W tak wielkim stresie musiałam cierpieć z powodu złej woli ludzi – mówi uczestniczka konferencji, która nie chce się ujawniać.
Oberwało się dzielnicowym za brak profesjonalizmu - umiejętności prowadzenia rozmów z ofiarami przemocy. Narzekano na fatalne warunki panujące w komendach i komisariatach. Skargi dotyczą przesłuchań w pomieszczeniach, w których przesłuchiwani są w tym czasie inni świadkowie bądź przestępcy.
- Policja to temat ogólnopolski. Jednak, co mają zrobić funkcjonariusze, gdy nie mają żadnych wskazań prawnych i sądowych – mówiła Dorota Krzysztoń, pełnomocniczka rzeczka praw obywatelskich.
Konferencję zorganizowało Stowarzyszenie Pomocy Ofiarom Przestępstw (SPOP) im. Ireny Rajkowskiej z Wrocławia. Zaproszenie przyjęła przedstawicielka ministerstwa sprawiedliwości, prawnicy i policjanci.
- Na konferencji punktujemy sprawy drastyczne np. pobieranie opłat za chłodnię w prosektorium. Wnioskiem będzie przygotowanie dokumentów w sprawie ofiar do europejskiego rzecznika praw obywatelskich, bo w Polsce nikt ofiarami przestępstw się nie zajmuje – Lech Wiśniewski, prezes SPOP.