Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Reportaż o promilach

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Od lat trwa debata nad sensem istnienia izb wytrzeźwień w Polsce. Przeciwko likwidacji placówki w mieście są lekarze i pielęgniarki z wrocławskich szpitali.

Ponad tysiąc osób miesięcznie nocuje w Izbie Wytrzeźwień przy ulicy Sokolniczej we Wrocławiu. Placówka powstała w 1961 roku na mocy ustawy o zwalczaniu alkoholizmu. Rocznie do wrocławskiej izby trafia 15-16 tys. m.in. pijanych bezdomnych, awanturników i kierowców mających powyżej 0,51 promila alkoholu.

- Duży procent osób nietrzeźwych awanturuje się. Nasi pracownicy często słyszą groźby i wyzwiska pod swoim adresem. Pensjonariusze niszczą sprzęt: drą pościel i materace. Wszystko rejestrują nasze wandalo-odporne kamery rozmieszczone na 11 salach - opowiada Anna Rakowiecka, główny specjalista do spraw organizacyjno-prawnych we wrocławskiej izbie.

Najmłodszy pensjonariusz, który spędził tu noc miał zaledwie 12 lat. W ostatnim czasie trafia tu młodzież eksperymentująca z dopalaczami. Wiele substancji psychoaktywnych połączonych z alkoholem potęguje jego działanie.

- W społeczeństwie panuje mylny przesąd, że izby są reliktem minionej epoki. Podczas mrozów trafia do nas mnóstwo ludzi przywożonych np. z ogródków działkowych. Noc spędzona u nas niejednemu uratowała życie - dodaje Anna Rakowiecka.

Zalegają z opłatami

Dla Brunona Migaja, bezrobotnego z Wałbrzycha, który właśnie opuścił izbę policja i straż miejska są zbyt restrykcyjne wobec ludzi pijanych.

- Dla mnie izby są synonimem państwa policyjnego. Wiele razy zwijano mnie i zawożono na Sokolniczą. Nie byłem aż tak pijany, aby groziło mi jakieś niebezpieczeństwo. Jedyną pozytywną tam rzeczą jest kawa podawana przed wyjściem – opowiada Brunon Migaj.

O placówce negatywnie wypowiada się większość osób, które tam nocowały. Największą grupę stanowią bezdomni, którzy zalegają z opłatami nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pięć lat temu miasto zdecydowało, że kwota prawie 400 złotych za nocleg jest za duża, dlatego obniżono ją do 250 zł. Wszystkie cenne przedmioty np. zegarki, odtwarzacze mp 3 czy telefony zabierane są w depozyt i oddawane po zapłaceniu rachunku.

- Zalegam ok. 12 tys. zł. Najwięcej przesiedziałem tu 24 godziny, kiedy przywieziono mnie z sześcioma promilami. Łącznie na Sokolniczej byłem jakieś pięćdziesiąt razy – wylicza Rafał Świderski z Wrocławia.

Mężczyzna zadowolony jest, że tej nocy pozwolono mu nie zdejmować łańcuszków z rąk. Wszystkim pensjonariuszom zabiera się ostre przedmioty, paski od spodni i sznurówki. Spać można w swoim ubraniu.

Terror w szpitalach

W krajach, gdzie nie ma izb nietrzeźwi odwożeni są do szpitali. Nasi politycy chcą, aby i u nas obowiązywały takie procedury.

Zdaniem prof. Wojciecha Witkiewicza ze szpitala przy ul. Kamieńskiego, placówki medyczne nie są przygotowane do przyjmowania nietrzeźwych.

Jestem kategorycznie przeciwny likwidacji izby. W szpitalach nie ma odpowiedniego sprzętu, ludzi i odpowiedniej ilości łóżek. Znam problem, bo jako młody lekarz pracowałem w izbie wytrzeźwień – tłumaczy profesor.

Podobnego zdania jest Liliana Styka z Katedry Medycyny Ratunkowej i Katastrof Akademii Medycznej we Wrocławiu.

- W momencie przyjmowania pijanych w szpitalach zakończy się opieka medyczna. Przecież w izbach dyżurują lekarze i nie ma potrzeby hospitalizowania osób nietrzeźwych – kończy lekarka.

Pielęgniarka ze zlikwidowanego szpitala przy ulicy Poniatowskiego opowiada, jak pijany bezdomny zdemolował poczekalnię, a pacjentom groził nożem.


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl