Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
W oczekiwaniu na Wielkanoc

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W Kościele katolickim obchodzona jest dzisiaj Wielka Sobota. Wierni święcą pokarmy, które znajdą się na wielkanocnym stole, i nawiedzają Grób Pański. Po zmroku rozpocznie się Wigilia Paschalna i zabrzmi radosne Alleluja.

Z ojcem Markiem Haśko, kapucynem z parafii św. Augustyna we Wrocławiu, który przez kilka lat był misjonarzem w Afryce, rozmawiamy na temat tradycji związanych z Wielką Sobotą.

- Skąd pochodzi tradycja święcenia pokarmów? Czy jest ona powszechna na całym świecie? Co powinno znaleźć się w wielkanocnym koszyczku?

- Z tego, co mi wiadomo, jest to stary zwyczaj w Kościele, choć teraz praktykowany jest głównie w Polsce. Od wieków, jak dla Żydów, tak dla chrześcijan, spożywanie przede wszystkim świątecznych posiłków było czynnością świętą. Wiemy, że świat sprzed kilkudziesięciu lat i starszy, to świat w którym tylko nieliczni mieli stały i nieograniczony dostęp do pożywienia. Było wiele momentów, zależnie od pory roku, urodzaju albo najazdów wroga, w czasie których ludzie cierpieli głód albo przynajmniej niedostatek. Do dziś – wiem to z własnego doświadczenia – w wielu krajach na świecie, np. w Afryce, ludzie spożywają właściwie tylko jeden posiłek dziennie i to musi im wystarczyć. W afrykańskich wioskach spotykałem zwyczaj jednego wspólnego posiłku przy wspólnej misie, a potem każdy radził sobie jak mógł: gdy były jakieś owoce, zbierał je, jeśli nie, szukał czegoś, co nadaje się do jedzenia „na ngonda”, czyli w buszu. Rzeczywistość przynajmniej 3 posiłków dziennie, to nasz nowoczesny, luksusowy, zachodni wynalazek (no może pomijając rządzących na całym świecie). Dlatego posiłek, obfity posiłek, był kojarzony ze szczególną oznaką bogactwa albo pojmowany jako przejaw Bożego błogosławieństwa. Jednak i jedno, i drugie, to coś raczej krótkotrwałego i niepewnego. Dlatego tak dla pogan, jak i dla chrześcijan, wspólny posiłek, obfity posiłek stawał się okazją do wspólnego świętowania i dziękowania Bogu za Jego dary. W tradycji chrześcijaństwa – jak się domyślamy – największym ze wszystkich, powodem radości była świadomość, że Jezus zabity przez zawiść zmartwychwstał i żyje! Dawało temu świadectwo wielu świadków. Ponad tę wieść nie było bardziej radosnej i nadającej się do wspólnego ucztowania.

W naszej, polskiej tradycji, pielęgnujemy zwyczaj zasiadania do wspólnego wielkanocnego śniadania. W innych krajach, np. we Francji jest to zwyczaj wielkanocnego obiadu. Tradycja, którą pielęgnujemy, ma wyrazić również nasze zaproszenie Zmartwychwstałego do naszej rodzinnej wspólnoty. Wierzymy, że tak jak w wielkanocny poranek zasiadł ze swymi uczniami do wspólnego posiłku, tak samo zasiada również pośród nas, aby dzielić się z nami swoją obecnością, swoim życiem i błogosławić to, czym nas obdarzył.

Jeśli chodzi o to, co święcimy…. Cóż… Mogą to być różne rzeczy. Z tego, co sam pamiętam z mojego rodzinnego domu, zawsze były to jajka, często w formie pięknie pomalowanych pisanek. W naszej tradycji są one symbolem i znakiem nowego, rozpoczynającego się życia. Dzielenie się nimi z najbliższą rodziną, w naszej tradycji, jest symbolem dzielenia się tym wszystkim, co jest dla nas najcenniejsze: a więc wzajemną radością ze Zmartwychwstania Chrystusa i naszym życiem jako darem z siebie dla innych. Dalej… chleb, często w formie pięknych, smacznych bułeczek, babek: przypomina o tym, że Zmartwychwstały jest obecny pod postacią chleba w czasie Eucharystii i że dzięki darowi chleba codziennego, podtrzymuje w nas życie doczesne. Mięso i wędliny: myślę, że są symbolem obfitości i hojności Bożej. Sól przez wieki służyła do przechowywania, konserwowania różnych potraw. Jej obecność w koszyczku ze święconka ma nas chronić przed zepsuciem, nie tyle fizycznym, co przede wszystkim duchowym.

Pamiętam też jak moja mama przygotowywała i wkładała do koszyczka spodek masła, korzenie chrzanu, wielkanocne symbole… Znam wiele ciekawych zwyczajów z różnych zakątków świata, ale ta tradycja, obok wigilijnej jest mi bardzo bliska. Jest szczególnie piękna, jeśli wejdzie się w jej głęboki sens i znaczenie. Zróbmy wszystko, aby jej nie zatracić i do szczętu nie skomercjalizować.

- Jaki sens i wymowę ma w życiu chrześcijan Wielka Sobota? Co będzie się działo dzisiaj wieczorem podczas Wigilii Paschalnej?

- Jak wiemy, Wielka Sobota to nie tylko tradycja święcenia pokarmów na stół wielkanocny. To co najwspanialsze, zaczyna się dopiero wieczorem, gdy zapadnie zmrok… Zasadniczo całą Wielką Sobotę przeżywamy w atmosferze ciszy i skupienia. Miliony wierzących przychodzą do Grobu Pańskiego, aby rozważać mękę i śmierć Chrystusa. Aby głębiej zastanowić się nad tajemnicą miłości, która potrafi poświęcić życie w sposób bezinteresowny za każdego człowieka. Przez cały ten dzień, aż do wieczora, nie odprawia się Mszy św. Jest to dzień, w którym zabity Chrystus wstąpił do „piekieł”, czyli do królestwa śmierci, rzeczywistości w której przebywali wszyscy zmarli, tak źli jak i dobrzy, aby umarli usłyszeli głos Syna Bożego, a ci którzy go usłyszą (ludzie prawi), weszli do jego chwały.

Kiedy zapada zmrok, cały Kościół wchodzi w „Wielką Noc”, czyli najważniejsze wydarzenie jakim jest chrześcijańska „Pascha” - przejście ze śmierci do życia przez zmartwychwstanie. Ten jedyny w swoim rodzaju sobotni wieczór nazywa się „Wigilią Paschalną”. O co w tym chodzi? O podkreślenie faktu nowego życia, jakie otrzymuje człowiek dzięki ofierze Chrystusa. Są w niej wyeksponowane bardzo ważne dla nas znaki: światło, woda i uczta.

Najpierw wszystko zaczyna się przy kościele, przy świetle ogniska i świecy zwanej paschałem. Wartość światła doceniamy wtedy, kiedy panują ciemności. Kapłan wnosząc zapaloną świecę do pogrążonego w ciemnościach kościoła i śpiewając „Światło Chrystusa!”, symbolicznie pokazuje, że z Jezusem, który jest światłem, przechodzimy ze śmierci do nowego życia. Płomień światła jest również znakiem gotowości i czuwającego oczekiwania. Wierni posłuszni upomnieniu Ewangelii, trzymając w rękach zapalone pochodnie, powinni być podobni do ludzi, którzy czekają na swego Pana, aby gdy powróci, zastał ich czuwających i zaprosił ich do swego stołu. Ta symbolika, odkąd pamiętam, zawsze robiła na mnie duże wrażenie.

Potem są czytania z Pisma św. które ukazują, w jaki sposób Bóg działał i stopniowo, przez wieki spełniał wobec człowieka swoje obietnice, a przede wszystkim obietnicę Zbawiciela.

Następnie jest liturgia wody, liturgia chrzcielna. W czasie jej trwania kapłan święci wodę i odnawia przyrzeczenia podjęte na chrzcie świętym. Woda symbolizuje potęgę życia i odrodzenia. Dla chrześcijan zanurzenie w wodzie chrztu symbolizuje zanurzenie się w śmierci Jezusa i – tak jak On – narodzenie się, zmartwychwstanie do nowego życia.

Potem jest to, co następuje w każdej Mszy św.: Liturgia Eucharystyczna, czyli przeistoczenie chleba w ciało Chrystusa a wina w Jego krew. Zmartwychwstały Jezus zaprasza bowiem odrodzonych we chrzcie do swego stołu.

Może taką ciekawostka jest to, że wszystkie obrzędy powinny odbywać się w nocy, aby przemawiały do nas przez swoją głęboką symbolikę.

Msza św. tej nocy, choćby ją sprawowano przed północą, jest uznana za Mszę wielkanocną i zadość czyni wielkanocnemu obowiązkowi uczestniczenia w Eucharystii.

- Co z rezurekcją? Dlaczego odbędzie się w tym roku nie rano w niedzielę, ale jeszcze w Wielką Sobotę?

- Jest to zarządzenie księdza biskupa, ale i konsekwencja Liturgii sobotniej Wigilii Paschalnej. Dotąd, owszem, istniał zwyczaj i praktyka rozpoczynania obchodów Zmartwychwstania Chrystusa w czasie Wigilii Paschalnej, a więc w Wielką Sobotę. Śpiewano radosne Alleluja, jak to jest w liturgii w Wielką Sobotę, a potem, niejako na powrót „wkładano” Jezusa do grobu, czekając, adorując go w grobie do niedzielnego poranka, aby wtedy znowu w procesji rezurekcyjnej powtórzyć nowinę o Jego zmartwychwstaniu. Jak widzimy, jest tu pewna niekonsekwencja. Dlatego dziś kładzie się nacisk na uczestnictwo i przeżywanie zmartwychwstania już w czasie Liturgii Wigilii Paschalnej. To w czasie jej trwania dowiadujemy się, że Jezusa nie ma już pośród umarłych, że zwyciężył śmierć, że do końca wyjaśnił sens egzystencji człowieka. W tej dobrej nowinie nie ma cofania się wstecz, jest tylko konsekwentne jej głoszenie i radość z jej powodu. Otrzymując ją w „Wielką Noc”, w niej trwamy przez całą Wielką Niedzielę. A światu tę radosną wieść zaczynamy obwieszczać, także przez procesję głoszącą zmartwychwstanie, już wtedy, kiedy ona do nas dociera, a więc w Noc z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę.

- Dlaczego właśnie Wielkanoc, a nie np. Boże Narodzenie, to największe święto chrześcijan?

- Można śmiało powiedzieć, że w ogóle, pierwszym świętem, jakie pierwsi chrześcijanie zaczęli świętować, było nie Boże Narodzenie, nie np. Boże Ciało albo uroczystość Trójcy Świętej, ale właśnie świętowanie Zmartwychwstania Chrystusa, czyli Wielkanocy. Odpowiedź jest jasna: bez doświadczenia faktu powstania z martwych Jezusa, chrześcijanie podobni byliby do jednej z wielu sekt czy grup religijnych, które powstawały i upadały w tamtych czasach. Na pewno sam fakt śmierci Jezusa, rozproszenia Jego uczniów, tylko dobiłby tę grupę. A tym czasem stało się coś nieoczekiwanego. Zamiast załamać się, uciec, schować się albo wyrzec się wszystkiego, co widzieli i słyszeli od Nauczyciela, Apostołowie z odwagą i radością głoszą, że On żyje! Doświadczenie Jego obecności było tak potężne i tak jednoznaczne, że nawet pod groźbą prześladowań i śmierci nie wyrzekli się tej prawdy. Ta prawda potwierdza bowiem i zaświadcza, że Bóg w Jezusie Chrystusie nie oszukał człowieka, ale rzeczywiście za niego umarł. Pokazuje, że istotą Boga jest miłość i życie i że my ludzie mamy w tym życiu udział, bo dzięki jego zmartwychwstaniu już wiemy, że po drugiej stronie śmierci nie ma nicości, ani pustki, ale jest On – Nieskończona Miłość i Życie. Dlatego właśnie w całym chrześcijańskim świecie nie ma ważniejszej nowiny i ważniejszego przesłania niż to w Wielkanocy - pamiątce Jego Zmartwychwstania.


Beata Sadowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl