Teren imprezy został ogrodzony, a wstęp mają na nią tylko studenci i doktoranci Politechniki Wrocławskiej oraz ich goście z ważnymi zaproszeniami. Nie wolno wnosić własnego alkoholu oraz innych napojów w butelkach, choć na miejscu można napić się piwa.
Wszystkie te obostrzenia mają zapobiec ekscesom, do jakich doszło podczas ubiegłorocznych juwenaliów. Rozochoceni alkoholem młodzi ludzie stracili wtedy wszelki umiar, obrażając przechodniów, dewastując okolicę i zostawiając po sobie na trawnikach tony śmieci.
Władze uczelni uzależniły organizację tegorocznej imprezy od wprowadzenia zabezpieczeń. Szczegóły zostały uzgodnione wspólnie z samorządem studenckim.
Ogrodzenie i płot nie zrażały jednak żaków do wspólnej zabawy. Pod wieczór na teren tzw. wittigowa ciągnęły tabuny młodych ludzi. Zaopatrywali się oni w prowiant w pobliskim sklepie, nawoływali znajomych i wysyłali wciąż mnóstwo smsów.
- W tamtym roku rzeczywiście przegięto – przyznają Piotr Sidor i Dorota Grynowska z trzeciego roku. – Rozumiemy, że ochrona jest konieczna, by kogoś znowu nie poniosło. My zamierzamy jednak po prostu dobrze się bawić i nikomu nie przeszkadzać.
- Przed chwilą komendant komisariatu policji Wrocław Śródmieście oraz strażnicy miejscy pochwalili nas za dobrą organizację imprezy – powiedział po godzinie 20 Daniel Nawarski z Samorządu Studentów Politechniki Wrocławskiej. – Na razie wszystko przebiega spokojnie, choć oczywiście to dopiero początek imprezy. Mamy jednak nadzieję, że nasi koledzy będą potrafili bawić się kulturalnie i w miarę spokojnie