Mimo napadającego średnio co godzinę deszczu dzieci i rodzice gromadzili się wokół sceny. W rolę konferansjera wcielił się aktor Stanisław Wolski. Młodszych i starszych śmieszyły kabarety, w których dostało się kibicom sportowym, starożytnym Rzymianom i miłośnikom multipleksów.
Na scenie mogły również zaprezentować się zespoły dziecięce i młodzieżowe oraz romska orkiestra w kolorowych strojach.
Najmłodszym podobał się pokaz baniek mydlanych, żonglerzy, klauni i strażnicy miejscy na koniach. Długie kolejki ustawiały się do namiotu, gdzie można było dać sobie pomalować twarz w prawdziwie wojenne barwy.
- Wyglądam jak Indianin – twierdzi dumny 6-letni Janek. – Ale moja siostra Kasia wolała dać namalować sobie kocie wąsy.
- Dowiedzieliśmy się o imprezie od znajomych i przyszliśmy wspólnie z naszymi dziećmi – mówi Anna Sekwańska, mieszkanka Nadodrza.- Szkoda, że nie dopisała pogoda, ale maluchy i tak dobrze się bawią.
Piknik został zorganizowany przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wspólnie z innymi instytucjami zajmującymi się pomocą dzieciom i rodzinom.
- Chcieliśmy przy okazji dobrej zabawy pokazać wrocławianom, że zajmujemy się nie tylko przydzielaniem zasiłków dla najuboższych – wyjaśniają pracownicy MOPS-u. – A wiele osób mogłoby przecież u nas uzyskać pomoc w codziennych rodzinnych kłopotach, na przykład poradę psychologa czy pedagoga.