Festyn osiedlowy odbył się 6 czerwca na terenie osiedla przy ul. Inflanckiej. Przybyło na niego wielu okolicznych mieszkańców. Jedną z głównych atrakcji była inscenizacja bitwy, która rozegrała się na Psim Polu w 1109 roku. Opisał ją polski kronikarz Wincenty Kadłubek. Zdaniem pisarza na Psim Polu wojska Bolesława Krzywoustego rozgromiły armię niemiecką króla Henryka V. Etymologia nazwy osiedla pochodzi tego okresu. Na pobojowisku zostało tak wiele trupów najeźdźców, że nie zdążono ich pochować i pożarły je psy. – Bitwa na pewno była tu. Wincenty Kadłubek jest bardzo wiarygodny. Może jak na nasze czasy nie była to wielka bitwa, a jedynie potyczka, ale wówczas był to duży sukces – mówi Robert Drapała, członek rady osiedla.
W trakcie festynu można było obejrzeć również pokaz musztry paradnej Orkiestry Dętej KWP, walkę konną i pieszą, tańce ludowe, posłuchać zespołów Moderato 44, ABBA Cover, Positiva i Kabaretu Ciach. Na scenie wystąpiły też dzieci i młodzież z przedszkoli i szkół z terenu Psiego Pola. Można było zapoznać się z ofertą okolicznych placówek edukacyjnych, które przygotowały swoje stoiska. Najmłodsi bawili się na dmuchanym wesołym miasteczku, próbowali ujeżdżać byka, malowali sobie buzie i razem z rodzicami brali udział w konkursach i zawodach sportowych. Atrakcji nie zabrakło również dla starszych. Można było poskakać na bungie, wziąć udział w meczu koszykówki i posmakować potraw typowo biesiadnych.
Na Psim Polu z roku na rok osiedla się coraz więcej wrocławian. – Obserwujemy kosmiczny rozwój. W ciągu ostatnich lat przybyło tu około 10-15 tysięcy mieszkańców – mówią Robert Drapała i Lech Błaczkowski z Rady Osiedla Psie Pole Zawidowie. Mieszkańcy dzielnicy skarżą się, że choć jest ich coraz więcej, władze miasta zupełnie się nimi nie interesują i nie odpowiadają na ich liczne prośby. Największe problemy dotyczą komunikacji. – Od rana całe osiedle jest zakorkowane. Przy Koronie stoi się od 15 do 20 minut. Jeśli dojdzie do wypadku lub jakiejś stłuczki, nie ma żadnej drogi, by ominąć korek. Jedyna trasa prowadzi przez stary rynek – mówi Lech Błaczkowski. Mieszkańcy apelują również o lepsze oznakowanie Al. Jana III Sobieskiego. – Przy zjeździe na Psie Pole dochodzi do mnóstwa wypadków. Co roku ginie tam jedna osoba. Winne jest przede wszystkim złe oznakowanie – tłumaczy członek rady osiedla. Niebezpiecznie jest też na przejściu przy Przedszkolu nr 71, znajdującym się przy ul. Kiełczowskiej. – Dla mnie to skandal. Miasto ciągle czeka na pierwszą tragedię – denerwuje się Robert Drapała. Mieszkańcy Psiego Pola nie chcą czekać, starają się działać, ale nikt nie odpowiada na ich prośby. Apelują o radary przy Al. Sobieskiego i na ul. Kiełczowskiej, gdzie kierowcy notorycznie przekraczają dozwoloną prędkość. Dużym problemem jest dla nich brak odpowiedniej liczby autobusów. Ich zdaniem po pierwsze jeździ tu za mało autobusów, a po drugie mają za krótkie trasy. – Czekamy też na Tramwaj Plus. Najpierw powiedziano nam, że na pewno będzie jechał przez Psie Pole, a ostatnio dowiedzieliśmy się, że decyzja o tym zapadnie dopiero za dwa lata – mówi Robert Drapała. Ważniejsza jednak wydaje się kwestia kanalizacji. – Brakuje jej na Starym Zakrzowie, Zgorzelisku i Pawłowicach – wylicza Lech Błaczkowski. Mieszkańcy dzielnicy narzekają też na brak odpowiedniej liczby policjantów. – Na komisariacie jest mnóstwo wakatów i przez to trudniej jest o kontakt z dzielnicowym – dodają. Lista problemów, z którymi muszą się borykać każdego dnia mieszkańcy 900-letniego Psiego Pola jest bardzo długa. Czego życzyliby sobie i swojej dzielnicy z okazji tak okrągłej rocznicy? – Zainteresowania ze strony władz miasta. Prezydent przecież też mieszka tutaj niedaleko, powinno mu być to na rękę – podsumowują członkowie rady osiedla.
