Do wypadku doszło w sobotę przed godziną 13 na przystanku przy zjeździe z mostu Grunwaldzkiego w kierunku ronda Reagana.
Świadkowie twierdzą, że zabytkowy tramwaj nie wyhamował i z dużą prędkością uderzył w tył wozu linii 74.
- Pogotowia odwiozło do szpitali 8 rannych. Wszyscy jechali w pierwszym wagonie Jasia i Małgosi. Najciężej ranny został chłopiec, który stał najbliżej motorniczego. Dziecko zostało zakleszczone pod pulpitem sterowniczym. Miał zmiażdżoną nogę, obrażenia brzucha i czaszki – relacjonuje proszący o anonimowość świadek.
Poszkodowani to wycieczka, która przyjechała z województwa kujawsko-pomorskiego.
- Pozostali ranni nie mają poważniejszych obrażeń. Wszystkich przewieziono do szpitala, gdzie zostaną poddani szczegółowym badaniom – mówi Paweł Petrykowski z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Komisja MPK ma zbadać czy do wypadku doszło z winy motorniczego, czy z powodu awaria układu hamulcowego.
Świadkowie twierdzą, że przyczyną wypadku mogła być smoła, która wypaca się z wyremontowanego rok temu torowiska.