Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Powstanie wrocławskie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Wrocławianie uczcili w ubiegłym tygodniu pamięć Powstania Warszawskiego. Zebraliśmy wspomnienia powstańców mieszkających w regionie.

Choć Powstanie Warszawskie jak niemal wszystkie inne zrywy nie zakończyło się sukcesem, w ostatnich latach przyjęło się wspominać je szczególnie mocno. Nie inaczej jest we Wrocławiu, który - mimo pewnego oddalenia od stolicy - od kilku lat stara się czcić pamięć powstańców.

Wczoraj powstańcy – dziś wrocławianie

-Tak się złożyło że po II wojnie wielu powstańców zjechało do Wrocławia i od pięciu lat chcemy się systematycznie, chociaż na chwilę spotkać, żeby pokazać, że pamiętamy. Jestem wychowany w duchu harcerskim dlatego wielokrotnie bywałem 1 sierpnia na Powązkach i zawsze podkreślam, że II wojna światowa była nie tylko związana z walką z okupantem, ale była też okresem kształtowania charakterów i silnego myślenia o przyszłości kraju – mówił Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, w trakcie spotkania z kombatantami w ratuszu. Odbyło się ono 29 sierpnia i rozpoczynało w mieście oficjalne obchody. Po spotkaniu powstańcy udali się do przedwojennego kanału burzowego, którym przeszli razem z prezydentem i zaproszonymi gośćmi. W dzień 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego oficjalne uroczystości zgromadziły przechodniów na ulicy Świdnickiej. Na chwilę przed 17. – godziną „W”, na specjalnie zbudowanej barykadzie uczestnicy obchodów uczcili pamięć poległych chwilą ciszy. Później przyszła pora na wspomnienia i śpiewanie powstańczych piosenek. Dzień zakończył się mszą w kościele św. Elżbiety i projekcją powstańczych filmów.

Niewielu wie, że w naszym województwie mieszka obecnie 52 powstańców, a po wojnie było ich około trzystu. Życiorysy niektórych z nich można do połowy września poznać na wystawie „Powstańcy warszawscy – dziś wrocławianie”, którą zorganizowano na Świdnickiej.

Konstruktor

Jedną z osób prezentowanych na powstańczej wystawie jest Jacek Karpiński. Mieszkający obecnie we Wrocławiu genialny konstruktor i programista nie miał łatwego życia. W trakcie konspiracji już jako 14-latek działał w Szarych Szeregach. Pan Jacek wspomina atak na niemiecki posterunek. Wybuch granatu nieudolnie rzuconego przez kolegę rzucił go na piach. Gdy się ocknął zobaczył przed sobą niemieckiego żołnierza. Broniąc się strzelił do niego, jednak piasek, który dostał się do pistoletu zablokował mechanizm po pierwszym strzale. Na szczęście jeden pocisk wystarczył i młody Karpiński wyszedł z opresji bez szwanku.

W samym Powstaniu nie walczył długo. Nad rankiem 2 sierpnia jego oddział został ostrzelany przez Niemców. Tylko on przeżył, jednak został ciężko ranny. Sparaliżowany od pasa w dół trafił do szpitala. Tam lekarz spisał go na straty sądząc, że trafiono go w kręgosłup. Jednak szczęście i tym razem nie opuściło pana Jacka. Pocisk przeleciał w ciele dwadzieścia centymetrów nie naruszając kręgosłupa i zatrzymał się w miednicy. Przeżył wojnę, bo lekarz w karcie napisał, że jest chory na tyfus, a chorych na tę chorobę Niemcy bali się wyjątkowo. Po rehabilitacji Jacek Karpiński zajął się konstruowaniem komputerów. Stworzone przez niego K – 202 i KAR – 65 pod wieloma względami przewyższały zachodnie komputery, jednak na skutek decyzji władz projekty zaniechano. W wyniku szykan konstruktor zmuszony był do emigracji do Szwajcarii. Wrócił do Polski w latach dziewięćdziesiątych, zamieszkał we Wrocławiu.

Uratował nas deszcz

Zofia Dillenius, pseudonim Jodła – także opisana na wystawie - w trakcie Powstania miała 16 lat. Była łączniczką największego powstańczego pułku – „Baszty”. Pani Zofia opowiedziała nam swoje największe przeżycie z okresu okupacji. Gdy kanały między Mokotowem a Śródmieściem zostały zasypane, pani Zofia razem z koleżanką zostały wytypowane do przejścia górą. Wiązało się to z przedzieraniem przez posterunki niemieckie. Pech chciał, że nakrył je jeden Niemiec. Skłamały, że chcą uciec z miasta, dzięki czemu skierowano je do obozu przejściowego w Pruszkowie. Tam szczęśliwie spotkały znajomego lekarza, który był w komisji stwierdzającej przydatność do robót. Zakwalifikował nas do chorych i dzięki temu mogłyśmy opuścić obóz. Ale to nie było takie proste: walczyłyśmy w myślach i powstrzymywałyśmy się, bo brama ciągnęła jak magnes, chciałyśmy biec, ale jednocześnie musiałyśmy wyglądać na chore – wspomina pani Zofia. W nocy kolejny raz ryzykując życie udało się im uciec przez las. - Chciałyśmy wrócić do Warszawy, aby przekazać dowództwu, że nie udało się nam przekazać rozkazów, ale powiedziano nam, że wejście do miasta jest zablokowane. Znów musiałyśmy się przedzierać przez posterunki niemieckie. Na szczęście trafił się jeden deszczowy dzień i wartownik był zaspany, dzięki czemu udało się nam przejść.

Pani Zofia po wojnie trafiła z rodzicami do Nowej Soli. Tam w 1948 roku zrobiła maturę. Później przeniosła się do Wrocławia by studiować historię sztuki.

Czy było warto?

Pytanie o sens Powstania stawiano niemal od zawsze. Jednak, jak zauważa Zofia Dillenius, nie sposób dojść do porozumienia. – Teraz, gdy się z perspektywy czasu myśli o ofiarach, pojawiają się wątpliwości, ale to jest niekończąca się dyskusja. Nigdy nie dojdziemy do porozumienia. Co byśmy nie zrobili byłoby źle. Jednak z satysfakcją wspominam, że gdy byliśmy młodzi żyliśmy wyznając pewne zasady.

W podobnym duchu wypowiada się Stanisław Wołczaski, który walcząc w Powstaniu miał zaledwie 15 lat. - Nigdy taka myśl nie przeszła mi przez głowę. My nie walczyliśmy z okupantem, to była walka o wolność i niepodległość Polski. Owszem nie spełniło ono tego co zakładaliśmy, ale dlatego, że wbrew oczekiwaniom nie wsparł nas zachód.

Opinie na temat Powstania mogą być różne. Jednak, jak zauważył jeden z oglądających wystawę młodych ludzi: – Mam w głowie pewien obraz Powstania, które z militarnego punktu widzenia było klęską, ale gdy widzę przed sobą żywych powstańców i ich patriotyzm podchodzę do tej rocznicy w zupełnie inny sposób.


Wojciech Sitarz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl