Tradycyjne cygańskie ballady, żywiołowe tańce i rekomendowane przez Zdzisława Smektałę „modern gypsy”, czyli swing i jazz w romskiej oprawie. II Festiwal Romski przyciągnął do hotelu Wodnik tłumy miłośników cygańskiej kultury.
- Poprzez ten festiwal chcemy wyjść do wrocławian i pokazać, jak interesująca i bogata jest romska tradycja – mówi Józef Mastej, prezes stowarzyszenia Romani Bacht, głównego organizatora imprezy. – Chcemy przełamywać negatywne stereotypy panujące zarówno wśród Polaków, jaki i Romów. Festiwal jest jednym ze sposobów na wzajemne poznanie i zrozumienie.
Mastej i prowadzone przez niego stowarzyszenie podejmuje wiele działań, które mają na celu integrację społeczności Romskiej i Polaków. – Pomoże temu budowa centrum kultury na Brochowie – mówi. – Chcemy, żeby zwłaszcza młode pokolenie uczyło się języka polskiego i poprzez edukację zadbało o swoją przyszłość.
Inicjatywy na rzecz integracji mniejszości podejmuje również wrocławskie Centrum Informacji i Rozwoju Społecznego. Na festiwalu spotkaliśmy jego szefową, Beatę Pierzchałę. – Romowie to grupa posiadająca niezwykle ciekawą i bogatą kulturę, ale jest to także grupa zamknięta, skupiona wokół tradycyjnych wartości, rodzin i klanów – mówi. – Dlatego bardzo mnie cieszy, że poprzez inicjatywy takie jak festiwal, a także działanie w ramach wrocławskiego porozumienia mniejszości, Romowie dzielą się z innymi bogactwem swojej kultury. Według Pierzchały, najważniejsze jest pozbycie się stereotypowego myślenia i zrozumienie inności, która zawsze jest ciekawa i inspirująca.
Przy dźwiękach zespołów Nowa Roma, Gipsy Kings czy Tabor, zabawa na Grobli trwała do późnego wieczora. Dobrą wiadomość dla wszystkich miłośników cygańskiej kultury ogłosił Piotr Weiss, właściciel kina ACF Dworcowe. – 21 sierpnia ruszamy z pierwszym wrocławskim przeglądem filmów o tematyce romskiej – zapowiedział.