Dzień rozpoczął się dla strażaków od wypadków na skrzyżowaniu ul. Borowskiej i Suchej i na autostradzie A4. W pobliżu Węzła Bielańskiego, w dwóch miejscach odległych od siebie o 200 metrów zderzyło się w sumie 6 samochodów. Trzy osoby zostały ranne.
Akcja na torach i frytki
Około godz. 17, strażacy zostali powiadomieni o dymie wydobywającym się z tablicy reklamowej na wiadukcie przy ul. Świdnickiej. Na miejscu okazało się, że powodem zadymienia jest pożar kabli elektrycznych w nasypie kolejowym. Na czas usuwania awarii, wstrzymano bieg kilku pociągów.
Pół godziny później, u zbiegu ulic Zielińskiego i Swobodnej paliły się śmieci w opuszczonym kompleksie. W tym samym czasie, mieszkańcy ul. Orzechowej powiadomili strażaków o swądzie spalenizny i dymie wydobywającym się z mieszkania na pierwszym piętrze bloku. Kiedy jednostki przyjechały na miejsce, z okna wydobywał się gęsty, czarny dym, a na parapecie siedziało dwóch mężczyzn.
Okazało się, że właściciel mieszkania zostawił na gazie garnek z olejem i frytkami, a później najprawdopodobniej zasnął. Dopiero drugi mężczyzna obudził go i wyprowadził do okna. Strażacy przystawili do okien drabiny, po których weszli na niewielki daszek. Stamtąd ewakuowali lokatora i udzielili mu pierwszej pomocy. Później mężczyzną zajął się zespół pogotowia ratunkowego, a następnie przewieziono go do szpitala.
Po ugaszeniu garnka z olejem, strażacy przewietrzyli mieszkanie i przeszukali jego wszystkie zakamarki, w poszukiwaniu innych osób. Na szczęście nikogo już tam nie było. Wezwane na miejsce pogotowie gazowe stwierdziło spowodowane pożarem rozszczelnienie instalacji gazowej w pobliżu kuchenki. Do feralnego mieszkania zakręcono dopływ gazu.
Poszukiwania na bagnach
Kolejna akcja rozpoczęła się po godz. 19. Do strażaków dotarła informacja, że na podmokłym terenie przy ul. Krzywoustego leży 13-letni chłopiec. Był bardzo wychłodzony i osłabiony. Strażacy ogrzali dziecko, a następnie przekazali je zespołowi pogotowia ratunkowego. W rozmowie chłopiec poinformował uczestników akcji, że na bagnach był razem z koleżanką. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania dziewczynki. Przeczesano podmokły teren w pobliżu Widawy, który był porośnięty ponad 2 metrowymi chaszczami. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Obszar został również sprawdzony z wysokości 37 metrów, przy użyciu kamery termowizyjnej. Ta również niczego nie wskazała. Na miejsce wezwano Goliata - psa poszukiwawczego z Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego we Wrocławiu. Przewodnik razem z psem przeszukał część obszaru, jednak nie natrafił na żaden ślad. Teren był tak zarośnięty, że po oddaleniu się o 5 metrów, pies i przewodnik znikali w wizjerze kamery termowizyjnej.
O godz. 21 zapadła decyzja o zakończeniu poszukiwań. Na miejscu pojawiła się matka chłopca. Powiedziała, że 13-latek uciekł z domu dwa dni wcześniej, a jego koleżanka znajduje się w bezpiecznym miejscu. W trwającej dwie godziny akcji poszukiwawczej wzięło udział 6 zastępów straży pożarnej, w tym ochotnicy ze Szczodrego.
To jednak nie koniec pracowitej doby. Przed północą, strażacy wyjechali do Wilczyc, gdzie już po raz kolejny paliła się sterta słomy. Z kolei ochotnicy z Borowy Oleśnickiej gasili drzewo przy drodze nr 8 w swojej miejscowości.