Od sufitu oderwał się duży kawałek betonu, który z ogromnym hukiem spadł na ziemię. - Nie wiedziałam, co się dzieje – powiedziała nam jedna z pracujących w lokalu osób. - Chwilę wcześniej stał tam klient. Szczęście w nieszczęściu, że odsunął się trochę dalej.
Wszystko wydarzyło się w środę, kilka minut przed godziną 12. Sufit zawalił się w sklepie położonym zaraz przy schodach prowadzących na ul. Ruską. W lokalu jest kilka stoisk odzieżowych i agencja banku PKO. To właśnie bezpośrednio przed nią z sufitu oderwał się ogromny kawałek betonu.
Pracownicy powiadomili ZDiUM i Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Na miejscu pojawiła się też policja i straż pożarna. Strażacy oderwali regipsowe fragmenty sufitu, żeby sprawdzić, czy nie ma żadnych pęknięć na dalszych fragmentach betonowej konstrukcji.
Niestety, na miejscu nikt nie chciał udzielić nam informacji na temat zdarzenia. - ZDiUM otrzymał informację, że ma wykonać ekspertyzę – stwierdziła tylko przedstawicielka nadzoru budowlanego. - Proszę z nimi rozmawiać.
- Firmę, która dokona ekspertyzy, wyłonimy prawdopodobnie do końca dnia – powiedziała nam w czwartek Ewa Mazur, rzecznik prasowy ZDiUM. - Dopiero na tej podstawie będziemy mogli stwierdzić, jaka była przyczyna zawalenia sie sufitu i kto ponosi odpowiedzialność za zdarzenie.
Rzecznik wskazuje, że dzierżawca lokalu przy schodach wychodzących na ul. Ruską, na własną rękę przeprowadził tam remont, polegający na montażu nowego oświetlenia. Kosztem utrzymania wysokości lokalu, usunął część betonowych elementów konstrukcji. To mogło doprowadzić do zawalenia sie fragmentu sufitu. - Takie działania nie były z nami uzgadniane – mówi Ewa Mazur. - Na pewno nie wyrazilibyśmy na nie zgody.
Jeżeli okaże się, że wina leży po stronie dzierżawcy, to on poniesie koszty remontu pomieszczenia. Inny z możliwych wariantów to usterka konstrukcyjna, powstała w wyniku remontu pl. Jana Pawła II przez firmę Skanska - Nie zakończył sie jeszcze okres gwarancyjny tego remontu, więc w takim wypadku koszty naprawy poniósłby wykonawca – mówi Ewa Mazur. - Wszystkie wątpliwości wyjaśni ekspertyza techniczna.
Tymczasem, handlarze z przejścia podziemnego są sprawą mocno zaniepokojeni. - Teraz na szczęście obyło się bez ofiar. Ale co będzie, jak następnym razem coś komuś spadnie na głowę? - pytają.