- To co ostatnio odpadło, to był wielki płat gruzu – dodaje pani Bożena. - Strach pomyśleć jakby kogoś w głowę trafił.
Mieszkańcy twierdzą, że niebezpiecznie na ich ulicy zrobiło się już kilka lat temu. Oskarżają urzędników z Zarządu Zasobów Komunalnych, że nic nie robią, żeby odpadający tynk nie zagrażał przechodniom.
- Informacje na ten temat przekazał nam w zeszłym tygodniu jeden z mieszkańców – tłumaczy Izabela Czuban z Zarządu Zasobu Komunalnego Urzędu Miejskiego. - Spadający tynk uszkodził jego samochód. Jesteśmy ubezpieczeni, więc najprawdopodobniej ten pan dostanie odszkodowanie.
Urzędnicy wysłali na Rozbrat firmę, która miała odbić odpadający tynk, tak żeby nie powodował zagrożenia. Problem jednak w tym, że pracownicy nie mogą doprosić się mieszkańców, żeby na czas prac zabezpieczających nie stawiali samochodów przy chodniku.
- Trzeba postawić dźwig, zabezpieczyć teren – wylicza Izabela Czuban. - Pracownicy firmy już trzy razy przymierzali się do remontu, ale cały czas to jest niemożliwe.
Gruz, który odpadł od kamienicy jest ogrodzony biało czerwoną taśmą. Dzięki temu przechodnie omijają niebezpieczny odcinek. Mieszkańcy narzekają jednak, że takie prowizoryczne zabezpieczenia to tylko półśrodki.
- Kamienica przy Rozbrat jest wpisana do programu "100 kamienic" – dodaje Izabela Czuban. - Jest to program kompleksowej modernizacji budynków do 2012 roku. Na remont elewacji trzeba jeszcze trochę zaczekać.
Do tej pory warto więc omijać ulice Rozbrat i, przynajmniej do czasu doraźnego zabezpieczenia, nie stawiać tam swoich samochodów.