Kilka zniszczonych rowerów stoi na wrocławskiej starówce. Na pl. Solnym od dawna zalega przypięty wrak z reklamą. Inny zepsuty rower stoi przy Carrefoure i galerii Arkady. Kolejne stoją na parkingach przy hipermarketach na Bielanach Wrocławskich.
W Holandii osoby zajmujące się parkingami znaczą wrak kredą. Jeśli właściciel po tygodniu nie zabiera zniszczonego jednośladu wywozi się go na złomowisko i utylizuje. Jak jest w Polsce?
- Stojaków jest coraz więcej, ale przyznam się nie zastanawialiśmy się nad tym problemem. Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń w tej sprawie. Może, dlatego, że stojaki zamontowano nie dawno. Być może pomysł zaczerpniemy od Holendrów – tłumaczy Daniel Chojnacki, oficer rowerowy przy Urzędzie Miejskim we Wrocławiu.
Na parkingach przy dużych centrach handlowych są tabliczki informujące, że każde auto po godzinie 22 zostanie odholowane na koszt właściciela.
Ale w Polsce nie jest rozpowszechnione znakowanie rowerów i trudno dociec, kto jest właścicielem wraku – informuje Monika Kalinowska z biura prasowego Carrefoure.
W żadnym z kilku wrocławskich hipermarketów, do których dzwoniliśmy nie powiedziano nam, jak rozwiązują problem wraków.