Bus marki Lublin przewoził niepełnosprawnych z Ośrodka Szkolno - Wychowawczego Caritasu w Dobroszycach. Jadący ulicą Wyszyńskiego od strony mostów Warszawskich do centrum, nagle stanął w płomieniach. – Jestem w szoku, jechałem zaraz za nimi – relacjonuje świadek wypadku. – W pewnym momencie kierowca zjechał na chodnik, z samochodu buchnęły płomienie. Kierowca i pasażerka z przedniego siedzenia zaczęli wyciągać z pojazdu cztery niepełnosprawne osoby.
Na szczęście wszystkich udało się uratować. Owinięci w koce termoizolacyjne oczekiwali na transport do szpitala.
- Kierowca, przejeżdżając przez mosty Warszawskie, poczuł swąd – mówi Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. – Z jego relacji wynika, że natychmiast zjechał na chodnik przy ul. Wyszyńskiego. Wtedy samochód zaczął się palić.
Na miejscu pojawiły się dwie jednostki straży pożarnej. – Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 9.34 – mówi Beata Tulińska, dyżurna stanowiska kierowania KM PSP we Wrocławiu. – Najważniejsza była pomoc poszkodowanym. Obrażenia poniosły cztery niepełnosprawne osoby. Wszyscy byli przytomni. Z poparzeniami zostali odwiezieni do szpitali przy ul. Traugutta i Kamieńskiego.
Do szpitala trafił także kierowca. Opiekunce nic się nie stało.
Akcja gaszenia samochodu trwała około godziny. Policja wyjaśnia szczegóły tragedii. – Z opisu zdarzeń, podanego przez kierowcę, możemy wnioskować, że doszło do zwarcia instalacji – wskazuje Paweł Petrykowski.
Dwoje niepełnosprawnych, których przewieziono do szpitala przy ul. Traugutta, czuje się dobrze. – Trafili do nas w dobrym stanie, z niewielkimi poparzeniami – mówi Maciej Ziombka, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa. – Oczekują na powrotny transport do swojego ośrodka. Pozostała trójka poszkodowanych również tego samego dnia została zwolniona ze szpitala przy ul. Kamieńskiego.