Na pomysł pomocy porzuconym i bezdomnym zwierzętom wpadła Katarzyna Piątkowska, jedna z pracownic wrocławskiego oddziału ZUS przy ulicy Pretficza. Pierwszą oficjalną, wspólną akcję zorganizowała w połowie listopada.
Skąd pomysł zbiórki? - Z ogromnego zamiłowania do zwierząt. Poza tym przed świętami ludzie są wrażliwsi na wszelką krzywdę – mówi pani Katarzyna. - Już kilka lat temu pomagałam przytulisku w Nowej Ligocie. Szybko zostało jednak zamknięte, bo okazało się że właścicielka znęcała się nad zwierzakami – dodaje.
Po kilku latach jest tam zupełnie inaczej. Przytuliskiem obecnie opiekuje się Anna Kozioł, która wkłada w odratowanie zwierzątek całe swoje serce.
W akcję zbiórki dla potrzebujących stworzeń zaangażowało się już kilkadziesiąt osób pracujących we wrocławskim Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. W każdym z inspektoratów – na ul. Reymonta, Pretficza i Litomskiej, dzięki uprzejmości dyrekcji udało się wydzielić osobne pomieszczenia, w których zbierano dary.
Stopniowo grupa pomagających powiększała się, a chętnym udawało się zbierać coraz więcej potrzebnych rzeczy. Góra koców, ręczników, kołder i karmy rosła, a zadowoleni pracownicy schroniska w Nowej Ligocie kiwali z uznaniem głowami.
A zimą porzuconym psom i kotom potrzebne jest niemal wszystko. - Stale brakuje nam karmy dla młodych piesków i kociaków, a zapotrzebowanie na nią jest spore. Potrzebne są również legowiska, klatki, zabawki. Wszystko czym można wyścielić posłanie zwierzaka, a więc koce, ręczniki, nawet stare gazety – apeluje Zofia Białoszewska, dyrektor schroniska przy ul. Skarbowców.
Pani Katarzyna swoją akcję zorganizowała jednak dla przytuliska pod Oleśnicą. Jak sama mówi wrocławskiemu schronisku pomaga dużo ludzi. - Poza tym dofinansowywane jest z funduszy miejskich. To w Nowej Ligocie jest nieco zapomniane – żali się pani Kasia. Potrzeby w Nowej Ligocie i we Wrocławiu są jednak takie same.
O wrocławskim schronisku w ZUS-ie również pamiętają. Kilka osób włączyło się w zbiórkę organizowaną przez inną pracownicę urzędu Magdalenę Sochę. – Mojej akcji nie da się porównać do tej organizowanej oficjalnie w urzędzie. Mi udało się skrzyknąć kilku znajomych, dzięki którym co parę tygodni razem z mężem zawozimy do schroniska na Skarbowców najpotrzebniejsze rzeczy – opowiada pani Magda.
Zgodnie z apelem schroniska zbiera koce, ręczniki, poduszki i gazety niezbędne do ocieplenia w zimie legowisk. Koleżanki i koledzy podrzucają jej także zabawki i karmę dla psów i kotów.
Ale wrocławskie schronisko można wspierać na wiele sposobów. Jednym z nich jest przekazywanie 1% podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego przy okazji corocznego rozliczania się z Urzędem Skarbowym. Dzięki takiej pomocy w ostatnim czasie schronisko zakupiło niezbędny przy leczeniu i wykrywaniu chorób zwierząt sprzęt medyczny. W tym roku za sprawą pieniężnego wsparcia mogło pozwolić sobie również na zakup specjalnego trzeciego nowego samochodu-karetki, niezbędnego dla ratowania zwierząt poszkodowanych w wypadkach.
Fatalne warunki w jakich przebywa obecnie około 300 psów i 150 kotów mają ulec poprawie już na początku przyszłego roku. Zwierzęcy przytułek zostanie bowiem przeniesiony z ulicy Skarbowców do nowoczesnej siedziby, jaką będzie Miejskie Centrum Profilaktyki Weterynaryjno-Zootechnicznej. Nowe centrum powstanie między ulicami Ślazową, Lipską i Ćwiczebną na wrocławskich Osobowicach. Ma w nim być prawie 100 osobnych boksów dla zwierząt, czyli siedmiokrotnie więcej niż obecnie. Znajdzie się tam również miejsce dla koni i ptaków.
Przytulisko w Nowej Ligocie w którym na co dzień mieszka około 70 psów tyle szczęścia jak to we Wrocławiu mieć nie będzie. To właśnie pod Oleśnicą potrzebna może być więc pomoc każdego, by psiaki przetrwały zimowy okres.
- Myślę, że następną akcję w całym ZUS-ie zorganizuję na wiosnę. Mam nadzieję, że włączy się w nią jeszcze więcej moich kolegów i koleżanek – kończy pani Katarzyna.
