Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Piwnica Świdnicka

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Działa od ponad 700 lat. Dawni wrocławianie opijali w niej każdy interes. Bo przecież nic tak nie podkreślało sukcesu jak zimny kufel legendarnego „czarnego barana” wypitego wśród gwaru rozmów, krzyków przekupek i dźwięku rozbrzmiewającego nader często „łobuzerskiego dzwonka”.

"Kto nie był w Piwnicy Świdnickiej, ten nie był we Wrocławiu" - głosi stare porzekadło. I nie bez racji. Przez lata Piwnica była nie tylko miejscem spotkań mieszkańców Wrocławia, ale też atrakcją turystyczną na miarę najstarszego angielskiego pubu The Old Trip to Jerusalem w Nottingham. Atmosfera, pyszne jedzenie i doskonałe piwo urzekały każdego. Gdy w 1670 roku gospodę odwiedził Lucas de Linde tak napisał o piwnicy „Wyśmienite są tutaj jadło i piwo, „baran” jest bardzo chwalony. (…) Stąd wykorzystujecie doczesny majątek i żyjecie wesoło”. Znany polski poeta Felicjan Faleński był pod takim wrażeniem Piwnicy Świdnickiej, że niemal nie zauważył Ratusza: „A czy nie widzicie tej ziejącej u stóp jego jamy, która mu się w najgłębsze wnętrzności zapuszcza. Cóż za wonie stamtąd buchają, cóż za tłumne gwary, co za ruch pod spodem i na wierzchu. Toż to największa, najsłynniejsza, najzyskowniejsza na całe miasto piwiarnia”. Nawet monarchowie nie mogli oprzeć się jej urokowi: Matias Korwin, król Czech i Węgier, był tak nią zachwycony, że kazał w stolicy Węgier także otworzyć Piwnicę Świdnicką. Ale już cesarz Zygmunt Luksemburczyk w Piwnicy podsłuchiwał swoich poddanych. Gdy usiadł tam w zwykłym stroju, nierozpoznany przez nikogo, musiał sporo się nasłuchać o tym co bywalcy piwnicy myślą o jego rządach. Lecz nie tylko monarchowie odwiedzali to miejsce – piwnica nie znała podziałów społecznych, student pił „barana” obok urzędnika, a ten obok czeladnika. Przewinął się tu cały tabun dziwnych i barwnych postaci: „Wilhelm Poczta”, „Czeska Pożyczka”, brat Aleks, „Wesoła Joaśka”, „dr Nagel" i inni. Próbowali oni albo sprzedać swoje liche towary, albo żebrali, jednak nie o pieniądze, a o resztki piwa i jedzenia, bo jedno i drugie było tu zaiste doskonałe i cieszyło się międzynarodową sławą. Jak piwo świdnickie, które sprzedawano nawet we włoskiej Pizie czy kiełbaski z Piwnicy Świdnickiej, opatentowane w Berlinie przez wrocławskiego „króla kiełbas" Rudolfa Dietricha. A gdyby biesiadującym groziło jakieś niebezpieczeństwo np. ze strony zazdrosnej żony, pomyślano także o drodze ewakuacyjnej w postaci tunelu. Służył on niegdyś do transportu piwa i prowadził do kamienic – browaru ”Pod Złotym Dzbanem”, a może nawet dalej. Nie często jednak był używany, bo trudno opuścić tak gościnne miejsce jak Piwnica Świdnicka.


Maciej Łagiewski Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocła



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl