Wszyscy wrocławianie, spacerujący w okolicach Ostrowa Tumskiego, zapytani o Wyspę Daliową z niepewnością kręcili głową. Nic dziwnego – na małą wyspę chodzi niewiele osób.
- Ach, to jest ta Daliowa? Byłem tam raz, ale to żadna atrakcja – mówi Jacek. - Nie ma ławek, ścieżki krzywe i dziurawe, pełno śmieci – słowem kiepsko.
Przechodzi się na nią mostkiem z Wyspy Piasek. Obok mostku są schody, które prawdopodobnie kiedyś były zejściem do przystani kajaków lub łódek. Od razu widać, że częstymi gośćmi na wyspie są malarze – amatorzy biegający po mieście ze sprayem. Spacerowiczów tam niewielu, a szkoda – bo widok jaki się roztacza z wyspy jest naprawdę miły.
- Teraz wyspą zarządza Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu – mówi Beata Urbanowicz, plastyk miejski. - Prowadzimy rozmowy, żeby weszła pod zarząd miasta. Do RZGW będą należały tylko urządzenia techniczne do regulacji przepływu wody.
Urzędnicy mają już plan zagospodarowania Wyspy Daliowej. Na pewno pojawią się ławki, uporządkowana zostanie zieleń, poprawione ścieżki.
- Można by tam stworzyć na przykład ogród rzeźb, taką mini galerię – opowiada o swojej wizji wyspy Beata Urbanowicz. - Można też stworzyć tam małą knajpkę letnią.
Kto wie – może pojawią się tam też dalie – wtedy każdy mieszkaniec wiedziałby, gdzie jest w końcu Wyspa Daliowa.