Borowanie było dla 15 - letniej Kasi przerażające. Dlatego też w październiku 2002 roku rodzice podjęli decyzję, by leczenie zrobić pod narkozą. W czasie zabiegu miała mieć wyleczone dziesięć zębów. Gdy anestezjolog zaczął podawać jej znieczulenie, nastąpiły komplikacje. Nie pomogła intubacja i masaż serca. Kasia zmarła.
Prokuratura oskarżyła anestezjologa o nieumyślne spowodowanie śmierci, a stomatolog - o dopuszczenie do zabiegu w nieprzystosowanym gabinecie.
Sąd uznał, że gabinet nie był odpowiednio wyposażony. Nie było tam m.in. defibrylatora. Co więcej okazało się, że reanimacja była przeprowadzona nieprawidłowo. Anestezjolog został skazany w marcu na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Dodatkowo lekarz ma 5 - letni zakaz wykonywania zawodu. Dentystka i właścicielka gabinetu otrzymała wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Lekarka również nie może leczyć zębów przez 3 lata. Razem z anestezjologiem muszą zapłacić łącznie 80 tys. złotych nawiązki na rzecz fundacji pomagającej dzieciom.
Od wyroku odwołały się obydwie strony.