Kampania ma przekonać konsumentów, jak również hodowców i sprzedających, że ogrom cierpienia tych zwierząt w ostatnich tygodniach grudnia jest zupełnie niepotrzebny. Podstawowym celem jest uświadomienie klientów sklepów, że zakup świeżego karpia przechowywanego w lodzie także gwarantuje dobry smak potrawy, a oszczędza zwierzętom cierpień.
Działania Klubu Gaja wspiera publicysta, podróżnik i krytyk kulinarny, Robert Makłowicz. – Z kulinarnego punktu widzenia świeżość ryby jest sprawą zasadniczą, jednak możliwie jak najkrótsza droga pomiędzy towarem, a klientem nie powinna wcale oznaczać, że ryby trzymane są w wielkiej liczbie w małych zbiornikach, a potem duszone w plastikowych torbach nabywców - mówi. - Współczucie dla tak traktowanych zwierząt to rzecz jedna, ale nawet z czysto egoistycznego, wyłącznie konsumenckiego punktu widzenia ryby śnięte, stłoczone niemiłosiernie, są gorszym kulinarnym materiałem. Do akcji postanowiłem się przyłączyć z powodów obu.
Działania Klubu Gaja przyniosły zmiany w prawie. Po 3 latach starań sejm, na wniosek organizacji, wprowadził poprawki do Ustawy o ochronie zwierząt. Teraz ustawa reguluje postępowanie ze „zwierzętami kręgowymi” i ryby, które należą do tego podtypu, są także chronione prawem, podobnie jak wszystkie inne kręgowce. Służby porządkowe nie mogą już odmawiać wszczęcia postępowania w przypadku interwencji w sprawie niehumanitarnego traktowania ryb podczas ich transportu i sprzedaży.