Petarda z chloranem potasu lub mieszanką prochu czarnego rozerwała owoc na drobne części. Podobnie dzieje się z ręką dziecka podczas wybuchu fajerwerków. Pokaz zorganizowano na podwórzu komisariatu policji przy ul. Połbina.
Co roku wskutek nieumiejętnego obchodzenia się petardami i racami na ostry dyżur we Wrocławiu trafia kilkanaście osób.
- To głównie rany szarpane, poważne obrażenia kończyn, oczu i twarzy. Nie pomagają apele do dorosłych. Rok temu mieliśmy 7-latka, któremu petarda urwała kciuk – mówi Grzegorz Turkowski, lekarz z pogotowia ratunkowego.
Policja przestrzega, że można sprzedawać wyroby pirotechniczne wyłącznie koncesjonowane. Sprzedaż niepełnoletnim petard i rac jest przestępstwem. Za złamanie przepisów sprzedawcy grożą 2 lata więzienia.
Dla zwiększenia bezpieczeństwa na początku grudnia wojewoda wydał obwieszczenie w sprawie ograniczeń w używaniu materiałów i wyrobów pirotechnicznych, które obowiązuje do 14 lutego 2010 roku.
