W poprzednich dwóch sezonach Turów, który dysponuje zbyt małą jak na europejskie wymagania halą występował w czeskim Libercu.
Koszykarze Turowa po raz pierwszy zagrali przed publicznością we Wrocławiu 24 października, kiedy przegrali z francuskim SLUC Nancy 72:75. Kolejne przegrane mecze - z hiszpańską Gran Canarią i greckim Panelliniosem - rozgrywali na wyjeździe.
Wczoraj w rewanżowym pojedynku udało im się pokonać Greków 81:76. Dzięki tej wygranej zgorzelczanie zachowali jeszcze cień szansy na awans do dalszej rundy rozgrywek EuroCup.
Kibice od czasu wycofania się Śląska Wrocław z rozgrywek europejskich i Polskiej Ligi Koszykówki w październiku 2008 roku nie mają okazji do dopingowania drużyny na wysokim poziomie. Klub występuje bowiem obecnie w rozgrywkach II-ligowych, czyli de facto trzeciego szczebla. Smutku po zniknięciu Śląska z koszykarskiej mapy kraju nie polepszył też EuroBasket. Tylko na krótko, rozgrywane w naszym mieście we wrześniu w Hali Stulecia, mistrzostwa Europy w koszykówce mężczyzn poprawiły minorowe nastroje kibiców.
Oglądanie w akcji graczy Turowa z Adamem Wójcikiem i Michaelem Wrightem na czele oraz szkoleniowca Andreja Urlepa - byłych gwiazd Śląska - to jedyna namiastka, jaka im pozostała. Szans na reaktywację koszykarskiego klubu nie widać. Już wiadomo że miasto nie przeznaczy na ten cel w przyszłorocznym budżecie ani złotówki. Wątpliwe również by w czasach trudnej sytuacji ekonomicznej znalazła się firma lub osoba zdolna wykładać na drużynę kilka milionów złotych rocznie.
Turów, jeśli nie awansuje do dalszej pucharowej fazy zagra w hali Orbita jeszcze tylko jeden mecz. 12 stycznia podejmie hiszpańską Gran Canarię.