Kiedy jedni szczękają zębami i nakładają na siebie kolejne warstwy ubrań, inni postępują całkiem odwrotnie. Dla wrocławskich morsów, minus piętnaście stopni to wymarzona pogoda na kąpiel.
- Sezon rozpoczęliśmy już pod koniec października – mówi Anna Rombalska z klubu wroclawskich morsów. – Temperatura na kąpiele jest teraz doskonała. Zamarznięta rzeka, w której wykuwamy przeręble, śnieg - po prostu szczyt marzeń.
Amatorów lodowatych wrażeń przybywa z roku na rok. – W tej chwili do naszego klubu należy około 30 osób, ale razem z tymi, którzy pojawiają się od czasu do czasu, jest nas znacznie więcej – mówi Rombalska.
Wrocławski morsy spotykają się w weekendy nad rzeką Oławą, w pobliżu kładki Siedleckiej. Szczegóły spotkań można znaleźć na stronie internetowej: www.wroclaw.morsy.pl
Więcej o lodowatych kąpielach:Przełamać lody