Na początku wakacji strażnicy otrzymali zgłoszenie do dużej jaszczurki, którą widziano w parku na Nowym Dworze. Po krótkich poszukiwaniach na drzewie zauważono legwana.
- Gad razem z ogonem miał ponad metr długości. Był spokojny, choć mógł pokaleczyć strażników pazurami. Zwierzę prawdopodobnie uciekło komuś z domu – mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej.
Jaszczurkę odwieziono do ogrodu zoologicznego.
Do niebezpiecznej akcji doszło we wrześniu niedaleko pedetu. 30-letni mężczyzna próbował popełnić samobójstwo skacząc do fosy. Jak się później okazało desperat był pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Strażnicy ruszyli na pomoc skacząc za nim do wody. Ten nie dał się jednak obezwładnić i zaczął topić jednego z funkcjonariuszy. Drugi widząc, co się dzieje wezwał na pomoc policję i straż pożarną.
30-latka obezwładniono i wyciągnięto na brzeg. Pogotowie odwiozło niedoszłego topielca do szpitala psychiatrycznego.
List samobójczyni
Do innej nietypowej akcji doszło przy ulicy Odrzańskiej. Starsza kobieta zawisła na oknie i nie mogła o własnych siłach wejść do mieszkania. Do zdarzenia doszło na drugim piętrze kamienicy podczas mycia okien. Lokatorka wołała pomocy, nie mogła jednak otworzyć drzwi strażnikom. Po ich wyważeniu funkcjonariusze bezpiecznie wciągnęli ją do domu.
21 października po godzinie 12. patrol zauważył list leżący przy drzwiach wejściowych do siedziby straży w Sukiennicach. Autorka listu informowała o zamiarze popełnienia samobójstwa. Był tam również numer telefonu, rysopis i wzmianka o podciętych żyłach. Patrol przystąpił do przeszukiwania starówki i po chwili odnalazł 16-latkę z bandażem na nadgarstku.
Dziewczyna przyznała się do napisania listu i do zamiaru samobójstwa. Pogotowie odwiozło ją do szpitala dziecięcego. Sprawę przejęła policja.
Student przekręca pomnik
Szczególnie latem dochodzi do niszczenia mienia w Rynku. Młodzi ludzie po pijaku wspinają się na pomnik Aleksandra Fredry i kradną pióro. Większość nie ma pojęcia, że kamery ustawione są m.in. na pomniki, fontannę i zabytki.
- Do kradzieży pióra dochodziło wielokrotnie. Podobnie jak szpady z pomnika Szermierza na placu Uniwersyteckim. Latem pijany student obrócił cokół pomnika o 90 stopni. Nigdy wcześniej nie doszło do tak poważnej dewastacji – podkreśla rzecznik
Co roku zimą dochodzi do dewastacji świątecznych iluminacji.
W ubiegłym roku funkcjonariusze zatrzymali 14 wandali. W tym roku odnotowano cztery przypadki uszkodzenia choinki na Rynku.
Ponad promil alkoholu we krwi miały dwie 20-letnie Hiszpanki, które urwały bombkę. Obie panie odwieziono do izby wytrzeźwień.
Koszt naprawienia uszkodzonej instalacji może przekroczyć nawet 4 tys. zł.