Wiele psów panicznie boi się huku, wystrzału i błysków petard. Może to prowadzić do biegunki, wymiotów, a nawet agresji. Pies w silnym stresie nie reaguje na komendy, nie może sobie znaleźć miejsca. Zdarza się, że niszczy różne przedmioty, np. drzwi czy nawet meble. Dochodzić może w tym czasie nawet do prób ucieczki. Jest to zaburzenie nazywane fobią fajerwerkową.
- Jest to nie do końca rozwiązany jeszcze problem. Psy odbierają szerszy zakres dźwięków niż ludzie. Często mają na tym punkcie dosłownie fobię, jest to niebezpieczne i dla samego psa, który często jest gdzieś zamknięty w kojcu i próbując się wydostać robi sobie krzywdę - mówi lekarz weterynarii, Marta Surdyka. Może być niebezpieczny również dla ludzi, którzy w tym momencie próbują mu pomóc – dodaje.
Jest kilka sposobów, które mogą pomóc przeżyć tą nocną kanonadę naszym pupilom.
Na zapobieganie jest już teraz trochę za późno. Można przeprowadzić formę odczulania, podobnie jak w przypadku alergii. W sprzedaży są dostępne nagrania dźwiękowe, fajerwerków czy burzy, można je puszczać pieskowi początkowo cicho, ale to musi być przeprowadzone przynajmniej miesiąc wcześniej. W ten sposób można przyzwyczajać go do nieprzyjemnych hałasów. Podczas odtwarzania podawać mu jakieś smakołyki, bawić się z nim, robić to co on lubi, następnie zwiększać siłę dźwięków.
Jednak na „ostatnią chwilę” efekt przyniosą jedynie środki farmakologiczne.
- Można podać psu tabletki uspokajające, na pewno nie są to tabletki, które gdy się poda całkowicie go uspokoją i po których pies prześpi sobie całą noc spokojnie – mówi Marta Surdyka. - Ale zawsze w jakiś sposób go wyciszą na tyle, że nie zrobi sobie i innym krzywdy, w szczególności jeżeli chodzi o duże psy - dodaje.
- Wielu ludzi z tego korzysta, niektórzy podają taką dawkę, żeby pies zupełnie przespał noc. Nie polecam tego, ponieważ często podają to ludzie, których psy zostają same w domu. To jest chemia, to są leki uspokajające i każdy organizm inaczej na nie reaguje, może się zdarzyć że psu ustanie praca serca. Ogólnie odchodzi się od tego sposobu, ale jest to najprostszy sposób podania czegoś doraźnie - mówi lekarz weterynarii.
Pod żadnym pozorem nie zabierajmy psa na publiczną zabawę sylwestrową, już samo skupisko wielu „podochoconych” ludzi wywołuje u niego stres. Nie okazujmy psu naszego zdenerwowania, nie karćmy go. Pies wyczuwa zdenerwowanie właściciela, co jeszcze bardziej wzbudza u niego lęk i powoduje stres. Jeśli pies wyczuje u opiekuna zdenerwowanie przy nagłym hałasie może to odebrać jako poważne zagrożenie.
- Jeżeli jest to pies domowy, to musi mieć azyl, a więc swoje miejsce, w którym czuje się dobrze i bezpiecznie. Jak mówią właściciele psów może to być nawet wanna. Jeśli pies siedzi sobie za szafą i jest mu tam dobrze, to niech tam sobie siedzi, jak się uspokoi to wyjdzie. Dobrze jest pozamykać okna i drzwi, żeby w miarę możliwości zwierzęta miały ciszę i spokój - radzi Marta Surdyka.
Każdego psa zamieszkującego w ogrodzie lepiej na tę noc zamknąć w domu, bo może się zdarzyć, że jakiś przechodzień w formie żartu rzuci petardę w budę lub samego psa. Mieszkańcy bloków, wyprowadzając psa dla załatwienia jego potrzeb fizjologicznych powinni pamiętać, by był on upięty, nawet ciasno na smyczy. Tej nocy nawet najbardziej opanowany pies nie powinien biegać luzem.
Jeśli te środki ostrożności wydają się zbyt przesadzone, zadzwońcie do schroniska dla zwierząt lub Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i dowiedzcie się ile psiaków w ubiegłym roku uciekło w panice słysząc noworoczne kanonady, ile z nich przyprowadzono do schroniska, a ile do tej pory nie udało się odnaleźć.
